- Wszyscy pytają o waszą rywalizację z Cezarym Misztą. Czy mieliście gotowe „formułki” na temat całej sprawy?
- Staram się mówić to co czuję i wolę powiedzieć czasami nawet coś nietaktownego, ale zgodne z moją osobą, niż mówić formułkami.
- To taki silny charakter jak Artur Boruc…
- Raczej wolę być Czarek Miszta niż „Drugi Artur Boruc”.
- Rozumiemy, że to był jednak twój idol?
- Tak, ale muszę się przyznać, że to mój brat zaszczepił we mnie Artura Boruca, bo jak chodziliśmy w młodości grać w piłkę i każdy wybierał sobie idola, to on zawsze przychodził z rękawicami i mówił: A ja jestem Boruc. I tak to się zaczęło, zacząłem oglądać Artura Boruca.
- Największe szanse na grę z Koroną Kielce ma Kacper Tobiasz, ale to chyba nie oznacza, że wasza rywalizacja jest zakończona?
- Z pewnością nie. Myślę, że ta rywalizacja będzie trwać do końca roku. Dalej będziemy walczyć, cała nasza trójka. Nie jest powiedziane, że kto rozpocznie ten sezon, to też go zakończy. Rywalizacja będzie cały czas otwarta.
- A jak twoje relacje z Kacprem Tobiaszem?
- Nienawidzę go… Oczywiście żartuję! Mamy super relację. Jak grałem to „Tobi” mnie bardzo wspierał. Myślę, że jak teraz będzie sytuacja, że Kacper będzie grał, to może liczyć na moje wsparcie. Pamiętam sytuację, że nawet po meczach z Leicesterem City był pierwszym, który do mnie przybiegł. To pokazuje, jak nasza relacja wygląda.
- Trochę w cieniu tej rywalizacji znalazł się Dominik Hładun. Jak go opiszesz?
- To będzie mocna rywalizacja i do tego bardzo zdrowa. Super się wpasował w naszą dwójkę, jest super gościem i bardzo dobrym bramkarzem. To nie przypadek, że zagrał 100 meczów w ekstraklasie. To rywalizacja naszej trójki, a nie dwójki Miszta-Tobiasz. Ktokolwiek będzie bronił, to ten poziom będzie wysoki.
- Jeśli to Tobiasz będzie pierwszym bramkarzem Legii, to będziesz zaskoczony?
- Wiadomo, że każdy z nas chciałby być tą „jedynką” i grać. Chciałbym tego. Jeśli sezon rozpocznie Kacper, to nie będę zaskoczony. Udowodnił na wypożyczeniu i w meczach kadry młodzieżowej, że jest super bramkarzem. Każdy z nas będzie ten poziom trzymał.
- Co twoim zdaniem wniósł do drużyny trener Kosta Runjaic?
- Ma swój pomysł na grę i swoją filozofię, którą próbuje nam od pierwszego dnia wdrożyć. Taką najbardziej widoczną zmianą jest fakt, że bramkarza traktuje jak pierwszego rozgrywającego. Dla niego ważne jest, by bramkarz brał czynny udział w rozgrywaniu akcji. Trener bardzo mocno skupia się na tym, aby poprawić grę defensywną przy stałych fragmentach gry i by te stałe fragmenty były nam pomocne w ofensywie.
- Czy plotki na temat twojego transferu są prawdziwe? Było coś na rzeczy?
- Jeśli mam być szczery, to w ogóle się tym nie interesowałem. Chciałbym zostać w jeszcze w Legii. W Legii zagrać trochę meczów i dopiero wtedy myśleć o jakimś wyjeździe za granicę. A czy coś się dzieje, to raczej pytać dyrektora i mojego menedżera.
- Transfery kolejnych bramkarzy Legii za granicę jednak działają na wyobraźnię?
- Na pewno tak. Mamy przykład Radka Majeckiego, który wyjechał za kilka dobrych milionów, wcześniej Łukasz Fabiański, nawet Jano Mucha. Tych bramkarzy, którzy stąd wyjechali za granicę jest kliku. My dążymy do tego, by również być kolejnymi bramkarzami, którzy wyjadą na szerokie wody tego wszystkiego. Premier League jest taką ligą, która jest moim marzeniem. Marzeniem chyba wszystkich młodych. Myślę, że Włochy też są fajnym kierunkiem.
Lukas Podolski o rozstaniu Roberta Lewandowskiego z Bayernem. Zaskakujące słowa mistrza świata