Cracovia zajmuje szóste miejsce w tabeli ze stratą sześciu punktów do trzeciego Rakowa, ale ostatnio nie może przełamać passy remisów, bo aż pięć kolejnych meczów kończyło się wynikiem nierozstrzygniętym. Być może lekarstwem na to będzie pozyskany dzisiaj Bułgar, Martin Minczew. Trafił do Cracovii na zasadzie transferu definitywnego z tureckiego Rizesporu, jego kontrakt będzie ważny do czerwca 2028 roku, z opcją przedłużenia.
Ekstraklasa znów zaskakuje. Zespoły znad przepaści finansowej wygrywają, o co tu chodzi?
To piłkarz ofensywny, mogący grać jako napastnik, skrzydłowy, ale i ofensywny pomocnik. Ma niespełna 24 lata. Karierę zaczynał w Cherno More Varna, a ostatnio występował w tureckiej drużynie z Super Lig – Rizesporze. W obecnym sezonie zagrał w pięciu meczach ligowych ,ale nie zanotował żadnych liczb. Bardziej udany miał poprzedni sezon, bo w 33. meczach ligowych strzelił 3 gole i miał jedną asystę. Ma już duże doświadczenie międzynarodowe, bo w barwach Rizesporu grał w kwalifikacjach Ligi Europy, a wcześniej będąc piłkarzem Sparty Praga wystąpił w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Co ciekawe, bardzo wcześnie debiutował w reprezentacji Bułgarii, gdyż miał wówczas 17 lat i 11 miesięcy. Do tej pory zaliczył 22 mecze w drużynie narodowej, ale nie udało mu się zdobyć żadnej bramki. Wystąpił w czterech meczach reprezentacji w ostatniej edycji Ligi Narodów, a Bułgaria grała w niej w Dywizji C. „Pasy” najbliższy mecz ligowy, być może już z Minczewem w składzie, rozegrają w najbliższą niedzielę, gdy podejmować będą mistrza Polski, Jagiellonię Białystok.
Szczęsnego spotkało to po raz pierwszy. Ta ocena nie pozostawia wątpliwości, wyprzedził wszystkich