- Ciężko wygrać mecz, gdy nie stwarza się sytuacji podbramkowych.
- Po prostu Legia na tyle nam pozwoliła. Zagraliśmy słabo, ale przecież nie wszystkie nasze mecze tak wyglądają. Przegraliśmy z Legią zasłużenie i teraz musimy z tego wyciągnąć wnioski. Do końca sezonu zostały 3 mecze i 9 punktów do zdobycia. Wiemy, jaka jest ta liga i wszystko się może tutaj wydarzyć. Musimy wygrać wszystkie mecze i zobaczymy co to da na koniec sezonu.
- Z boku to wyglądało tak, jakby stoperzy Legii zdominowali cię fizycznie.
- Nie zgodzę się z tym, przecież wygrałem kilka pojedynków. Ok, w ostatnim meczu w Poznaniu może i tak było i sam to przyznałem, ale teraz w Warszawie to nie miało miejsca.
- Jesteś zadowolony ze swojego występu?
- Dałem z siebie tyle, ile mogłem. Chciałem pokazać, że drużyna może na mnie liczyć, ale nie jestem zadowolony z tego występu. Nie ma co się załamywać, od jutra wszyscy chcemy iść nową drogą.
- To Legia była tak mocna czy Lech tak słaby?
- Ciężko wygrać mecz, gdy atakuje się tak małą liczbą zawodników. Szczególnie w pierwszej połowie było kilka dośrodkowań, ale byłem osamotniony w polu karnym i ciężko jest wtedy strzelić gola. Nam wszystkim zabrakło pazerności, ciągu na bramkę. Legia zostawiała sporo miejsca i można było wykorzystywać te przestrzenie, ale tego nie zrobiliśmy.
- Przed wami mecz z Lechią, która wysoko pokonała Jagiellonię (4:0).
- To bardzo istotne spotkanie, bo jeśli na koniec będziemy mieli tyle samo punktów, to my będziemy wyżej w tabeli. Wygrana z Lechią przybliży nas do gry w europejskich pucharach. Gramy o mistrzostwo, ale pierwszym celem jest zapewnienie sobie gry w Europie.
- Lech ma problem z grą w prestiżowych meczach z mocnymi drużynami?
- Patrząc wyłącznie na wyniki to tak jest, ale przecież w poprzednich meczach z czołówką ligi byliśmy lepsi, albo graliśmy co najmniej na tym samym poziomie. Przegrywaliśmy, bo mieliśmy pecha.