Goncalo Feio zachował się bardzo negatywnie po meczu Brondby z warszawską Legią. Szkoleniowiec "Wojskowych" pokazywał środkowe palce w kierunku trybuny gości i miał w niewybrednych słowach odezwać się do szkoleniowiec klubu ze stolicy Danii. Jakby tego było mało, między piłkarzami doszło do spięcia, które skończyło się przepychanką na boisku.
Goncalo Feio ze skandalicznym zachowaniem po meczu z Broendby. Portugalczyk z wulgarnymi gestami
Tuż po meczu doszło do przepychanki piłkarzy Legii i Broendby Kopenhaga, w której trakcie sytuacja mogła wymknąć się spod kontroli. Jakby tego było mało, Goncalo Feio miał zwrócić się do trenera gości w bardzo niewybrednych słowach i począł pokazywać wulgarne gesty w kierunku trybun.
- Feio podszedł do nas i powiedział, że mamy wracać do domu. Mamy szacunek do Legii i nie uważamy, że to normalne. Jeśli jednak spodziewał się czego innego, niż naszej reakcji, to jest to dziwne, widocznie chciał konfrontacji - mówił na konferencji Jesper Sørensen cytowany przez Kubę Seweryna ze sport.pl
Co na swoje usprawiedliwienie miał Feio? Zaczął mówić, że drużyna z Warszawy była prowkowana w trakcie pierwszego meczu.
- Dzisiaj wysłałem ich do domu. Będę bronić Legii aż do śmierci, tu trzeba być kozakiem. Nie ja to zacząłem - mówił Feio, cytowany przez Gol24.pl
Listen on Spreaker.