Niezwykła historia zaczęła się na 96 godzin przed spotkaniem tyszan z Chojniczanką. Podstawowy od czterech sezonów bramkarz GKS, Konrad Jałocha, na zajęciach złamał rękę; w odwodzie „górnicy” mieli jedynie dwóch mało doświadczonych golkiperów. Postawili na 21-letniego Kacpra Danę. To wychowanek miejscowego klubu Chrzciciel Tychy – tego samego, w szeregach którego swą karierę zaczynał dzisiejszy reprezentant Polski, Jakub Kiwior.
I to właśnie Dana puścił kuriozalnego gola. Jego koledzy w 9 minucie gry objęli prowadzenie. Po bramce Daniela Rumina gospodarze wznawiali grę od środka. Doświadczony Szymon Skrzypczak, mający za sobą grę w ekstraklasowym Górniku Zabrze, spojrzał na tyskiego bramkarza i zaryzykował. Bezpośrednio z punktu środkowego posłał piłkę w kierunku bramki GKS. Precyzyjnie i mocno uderzona futbolówka wpadła golkiperowi „za kołnierz”, na szczęście nie zaskakując operatora kamery – co można zobaczyć poniżej.
Niezwykły gol nie był końcem nieszczęść pechowego bramkarza. W drugiej połowie, przy jednej z interwencji, zderzył się z obrońcą swej drużyny. Trafiony przezeń butem w growę, wylądował w karetce i nie dokończył spotkania! Wrócił co prawda z drużyną na Górny Śląsk, ale czekają go jeszcze tutaj szczegółowe badania mające ocenić efekty owego kopnięcia w twarz.
Jagiellonia wygrywa z Piastem! Udany debiut młodzieżowca!
Listen to "SuperSport" on Spreaker.