- Wszystko pięknie się dla mnie ułożyło - mówi nam Żurkowski. - Trener Marcin Brosz dał mi szansę, a ja wiedziałem, że muszę ją wykorzystać. Na ten moment długo czekałem.
Młody piłkarz w tym sezonie wystąpił we wszystkich spotkaniach zabrzan, zadebiutował też w kadrze Polski U-21. Może również pochwalić się występami w reprezentacji Polski... w baseballu!!!
- Grałem w juniorskich zespołach na pozycji miotacza, łącznika i zapolowego. Wszystko zaczęło się od mojego brata Arka, który był trenerem kadry seniorów i prowadzi Gepardy Żory, którym kibicuję. Baseball to idealny sport, aby się fizycznie rozwijać. Jednak nie miałem takich zdolności i mocnej ręki, żeby zrobić karierę. Poza tym futbol zawsze stawiałem na pierwszym miejscu. Dwaj pozostali moi bracia także mieli związki ze sportem. Wojtek był siatkarzem, a Tomek trenował sztuki walki - opowiada.
Atutem zdolnego gracza Górnika jest wydolność. - W podstawówce startowałem w różnych zawodach - mówi. - Dobrze wypadałem w przełajach, na dłuższych dystansach i w sprintach. W Górniku są szybsi ode mnie, ale żółwiem nie jestem - podkreśla ze śmiechem.
25 września Żurkowski skończy 20 lat.
- Możecie mi życzyć, abym grał jeszcze lepiej - stwierdza. - Chciałbym także w Ekstraklasie strzelić pierwszego gola. Gdy zaczynałem w Jastrzębiu, to byłem napastnikiem. Później się zablokowałem, chciałem podawać i miałem więcej asyst niż bramek, więc trener przesunął mnie na środek pomocy. Muszę także podszkolić język angielski, bo zawsze się przyda. Poza tym chcę w przyszłości skończyć studia. Zacząłem nawet naukę na AWF w Katowicach, ale coś "nie pykło" - przyznaje Żurkowski, który ma oryginalny przydomek.
- Po "braciakach" mówiono na mnie "Żurek". Potem koledzy zaczęli wołać "Zupa" lub "Zupka" i tak się przyjęło. Żurek lubię, to dobra zupka (śmiech). Oby z Żurkowskiego w przyszłości była dobra zupa - śmieje się nowa nadzieja Górnika.