Świętowanie mistrzowskiego tytułu rozpoczęło się na wiele minut przed rozpoczęciem spotkania. Na murawie pojawiły się legendy polskiego futbolu Grzegorz Lato, Włodzimierz Lubański, Leszek Ćmikiewicz, Jan Domarski i Kazimierz Kmiecik. Cała piątka pogratulowała tytułu trenerowi gospodarzy Markowi Papszunowi. Lech Poznań dotrzymał także obietnicy danej przed meczem i uformował szpaler, co w przeszłości nie zawsze bywało normą.
Na tym zakończyły się uprzejmości. Piłkarze Lecha Poznań zamierzali podnieść z boiska trzy punkty, będąc wciąż w grze o zajęcie trzeciego miejsca w końcowej tabeli. To goście tworzyli więcej okazji na murawie. Jedną z nich na gola jeszcze w pierwszej połowie zamienił Filip Marchwiński, który strzałem głową wykończył dośrodkowanie Niki Kwekweskiriego. W drugiej odsłonie piłkarze "Kolejorza" dalej napierali, co skutkowało rzutem karnym po faulu Władysława Koczerhina na Kwekweskirim. Wynik na 2:0 podwyższył Kristoffer Velde.
Nawet porażka nie mogła popsuć humorów kibicom, którzy na trybunach urządzili sobie i upominali się o nowy stadion dla Rakowa Częstochowa i uderzając w prezydenta miasta Krzysztofa Matyjaszczyka. Drużyna spod Jasnej Góry ewentualne decydujące o awansie do Ligi Mistrzów mecze będzie musiała grać w Sosnowcu.