O odejściu zawodnika do rodzimej Portugalii mówiło się w polskich mediach od kilku dni. Nikt jednak nie wierzył w takie plotki. Teraz dla kibiców "Kolejorza" nadeszły ciężkie dni. Joao Amaral, jeden z czołowych piłkarzy klubu odchodzi na wypożyczenie do Pacos de Ferreira, które potrwa do końca obecnego sezonu. Po tym czasie ma znów dołączyć do ekipy z Poznania. W internecie Lech opublikował wideo, na którym zawodnik tłumaczy się ze swojej niespodziewanej decyzji. Jak się okazuje, transfer piłkarza został wymuszony jego trudną sytuacją rodzinną.
- Mam kłopoty osobiste związane z moją rodziną. Ponadto moja narzeczona jest w ciąży i w kwietniu będzie rodzić. Jest to dla mnie trudna sytuacja, bo nie potrafię utrzymać koncentracji, skupić się na grze, dawać z siebie wszystkiego dla klubu. A tego przecież chcę - mówi piłkarz. Sytuacja jest jednak chwilowa. Klub z Portugalii nie ma możliwości wykupu piłkarza, a władze Lecha nie chcą go sprzedawać. - Chcę powiedzieć, że z pewnością po sześciu miesiącach wypożyczenia powrócę do Poznania i mam nadzieję, że będę wtedy w pełni skoncentrowany na tym, bym w najlepszy możliwy sposób mógł pomóc drużynie. Dziękuję wszystkim za okazane zrozumienie - tłumaczy Amaral.
W obecnym sezonie Amaral zdobył dla Lecha trzy bramki i cztery asysty w osiemnastu spotkaniach. W wielu z nich był czołową postacią ekipy Dariusza Żurawia. Jego odejście z drużyny na pewno będzie bardzo widoczne. Piłkarz zawitał do Poznania w lipcu 2018 roku. Do tej pory dla klubu z Wielkopolski Portugalczyk zagrał w 47 meczach. Zdobył trzynaście bramek i dorzucił do tego dziesięć ostatnich podań.
Polecany artykuł: