Sławomir Peszko: I tak zagram w Lidze Mistrzów!

2010-05-21 4:40

Sławomir Peszko (25 l.) był, obok Roberta Lewandowskiego (22 l.), motorem napędowym Lecha Poznań, zebrał w tym sezonie mnóstwo wyróżnień, między innymi dla najlepszego pomocnika Ekstraklasy w klasyfikacji "Super Expressu".

- To był najlepszy rok w mojej karierze. Dostałem się do reprezentacji Polski i chciałbym się w niej zadomowić. W klubie też było tak, jak sobie wymarzyłem. Liczę, że kolejny sezon będzie podobny, a nawet lepszy - mówi Peszko.

- W Lechu czy za granicą?

- (śmiech). To jest tak jak z tym moim medalem. Kiedy oglądam pierwszą stronę, widzę, jak walczę z Lechem o mistrzostwo i gram w Lidze Mistrzów. I to w grupie, żeby wielkie zespoły przyjechały na Bułgarską. A po chwili odwracam ten medal i widzę, że gram w mocnym zagranicznym klubie. Tam będę mógł się jeszcze bardziej rozwinąć.

- Jeśli odejdziesz z Lecha, może będziesz żałował, że nie zagrasz w LM?

- Przecież mogę występować za granicą w zespole grającym w Lidze Mistrzów...

- Zaskoczyłeś mnie. Ale wracając do Lecha. Awansuje do Ligi Mistrzów?

- Jest na to wielka szansa. Mamy dobry zespół, potrafimy grać wyjątkowe mecze. To nie będzie tak, że przyjadą Deportivo czy Tottenham, a my powiemy: "Tam są wielkie gwiazdy, kładziemy się". Pijemy taką samą wodę, nie czujemy się od nich gorsi.

- Cały czas wierzyłeś w zdobycie tego tytułu?

- Nie, po pierwszej rundzie były chwile zwątpienia. Najbardziej po meczu w Krakowie, gdzie zremisowaliśmy 0:0. Traciliśmy wtedy do Wisły cztery punkty i czuć było przygnębienie w drużynie.

- Medal za mistrzostwo jest najcenniejszy w twojej karierze?

- Zdecydowanie tak. Dedykuję go żonie i dziecku. Wiktoria będzie miała nową zabawkę. Cały czas całuję to moje trofeum i mogę cię zapewnić, że zawiśnie w najważniejszym miejscu w domu.

Najnowsze