Super Express: - Jak podsumujesz wygraną z Legią? Zasłużone zwycięstwo czy mocno szczęśliwe?
Igor Angulo: - W każdym meczu element szczęścia się liczy, raz mniej, raz bardziej, ale dotyczy to każdego spotkania. Raz szczęście ci pomaga, innym razem jest przeciwko tobie. Z Legią zagraliśmy dobrze, walczyliśmy, odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo. Nic tylko się cieszyć.
- Gdyby ktoś przed meczem powiedział ci, że wygracie 2:0 to taki wynik wziąłbyś w ciemno, czy...?
- Wziąłbym w ciemno! Legia to najmocniejszy klub Ekstraklasy, bardzo trudno ich pokonać, nie są przypadkowo na pierwszym miejscu, mają przecież dużą przewagę nad Piastem. To się nie wzięło z niczego. Ale każdy mecz jest inny, a my na swoim stadionie jesteśmy bardzo mocni. Dziś po raz kolejny to pokazaliśmy. Nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni.
Igor Angulo znów skuteczny. Tak napastnik Górnika pogrążył Legię [wideo]
- Szukałeś bramki od momentu restartu ligi. W końcu się udało...
- Tak. Ta bramka sprawiła mi mnóstwo satysfakcji. Wiadomo, że napastnik zawsze szuka goli i dobrze, że znów "znalazłem" bramkę. Bardzo dobrze mi to zrobiło.
- Od momentu restartu ligi Górnik nie przegrał jeszcze meczu. Jesteś w stu procentach zadowolony z tego co ugraliście?
- Tak, zaczęliśmy ligę po przerwie w bardzo dobrym stylu. Jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie, potrafimy wykorzystywać okazje, które sobie stwarzamy. Chciałbym, aby tak było do samego końca rozgrywek.
- A czy ty zostaniesz do końca? Bo sezon jest przedłużony, a przecież umowa kończy ci się wcześniej...
- Mam umowę do 30 czerwca. Oczywistym jest, że chcę dokończyć sezon z moją drużyną, pomóc jej do samego końca, do ostatniego meczu. Ale to już zależy od prezesa klubu.
As Lecha nie zawodzi. Trzy gole Gytkjaera z Koroną [wideo]
- Domyślam się, tak zresztą słyszałem, że nie ma już od dłuższego czasu negocjacji między tobą a Górnikiem odnośnie nowego kontraktu?
- Nie ma. Nie rozmawiałem ostatnio na ten temat ani z prezesem, ani z dyrektorem Płatkiem. Kompletnie nic się w tym temacie nie dzieje.
- A co z tymi ofertami z Indii czy z Turcji, o których wcześniej wspominałeś?
- Postanowiłem nie rozmawiać o mojej przyszłości do końca tego sezonu, dopóki nie zakończymy ligi. Teraz, w tym momencie, chcę się skupić tylko na Górniku, na tych trzech lub siedmiu meczach, które mi pozostały w jego barwach.
- Wyobrażasz sobie grę w innym polskim klubie niż Górnik?
- Prawda jest taka, że nie wydaje mi się, abym zagrał w innym polskim klubie niż Górnik. A ostatni mecz dla Górnika będzie dla mnie bardzo smutnym dniem. Dlatego teraz chcę się cieszyć każdą minutą gry w barwach tego klubu. A co będzie potem? O tym pomyślimy później. W tym momencie nie mam pojęcia, gdzie będę grał.
- Dedykujesz komuś bramkę strzeloną Legii? Mam nadzieję, że u twoich bliskich wszystko dobrze, choć twój kolega z Górnika, Jesus Jimenez, stracił przez koronawirusa babcię...
- Dedykuję bramkę wszystkim, którzy ucierpieli z powodu tego wirusa, którzy stracili bliskich lub przyjaciół. Ja dzięki Bogu nie straciłem nikogo z rodziny, ale niektórzy moi bliscy trafili do szpitala z powodu tej choroby. Dlatego być tak daleko od nich - to było dla mnie bardzo ciężkie.
Piast zmniejsza dystans do Legii