Jagiellonia Białystok, Ekstraklasa

i

Autor: CYFRA SPORT Martin Pospisil celebruje gola

Jagiellonia Białystok wskoczyła na fotel lidera. Trzy punkty zdobyte z Lechią Gdańsk

2018-02-23 23:26

Jagiellonia Białystok nowy rok w Lotto Ekstraklasie otworzyła znakomicie. Zanotowała komplet zwycięstw i przed meczem z Lechią Gdańsk miała szansę na pozycję lidera. Aby to osiągnąć musiała zdobyć trzy punkty w piątkowym meczu. I zadanie wykonała w pełni. Mimo że to goście objęli prowadzenie, Jagiellonia zdołała strzelić cztery bramki i wygrać spotkanie.

Ostatnie wyniki Lechii Gdańsk są poniżej oczekiwań i kibiców i włodarzy klubu z Pomorza. Gdańszczanie mieli bić się o czołowe lokaty, tymczasem wszystko wskazuje na to, że będzie walczyła o utrzymanie. Jagiellonia natomiast miała szansę, aby po piątkowym meczu wskoczyć na fotel lidera. Potrzebowała do tego trzech punktów.

Od pierwszych minut spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Obie drużyny nastawione były na atak, dzięki czemu gra szybko przenosiła się od jednego pola karnego, do drugiego. Pierwszą okazję na zdobycie gola miała Jagiellonia. W 17. minucie Roman Bezjak dostał dobre podanie od Przemysława Frankowskiego, ale nie trafił w piłkę.

Po rzucie rożnym, który był konsekwencją tej sytuacji, Słoweniec miał jeszcze jedną okazję, ale po jego strzale głową piłkę odbił Dusan Kuciak. Mimo sytuacji gospodarzy to Lechia jako pierwsza objęła prowadzenie. Dobrym dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Milos Krasić, a futbolówkę w siatce po strzale głową umieścił Marco Paixao.

"Jaga" odpowiedziała błyskawicznie. Po stałym fragmencie gry w 31. minucie Nemancja Mitrović przedłużył lot piłki głową, a z paru metrów uderzył Ivan Runje, ale jego strzał wylądował na poprzeczce, podobnie jak dobitka Chorwata. Gola zdobył dopiero Piotr Wlazło przy trzeciej dobitce. Sędzia Tomasz Musiał miał jeszcze wątpliwości, czy w tej sytuacji nie było spalonego, ale po wideoweryfikacji uznał gola.

Z pomocy VAR-u arbiter skorzystał również parę minut później. Zawodnicy w żółto-czerwonych strojach sygnalizowali, że Paweł Stolarski zagrał piłkę ręką w polu karnym, ale Musiał nie dopatrzył się przewinienia. Drugą bramkę dla Jagiellonii zdobył Bezjak. Duży błąd popełnił Gerson, który źle obliczył lot piłki, czym ułatwił zadanie napastnikowi gospodarzy.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Jagiellonii. Blisko swojej drugiej bramki był Bezjak. Po dośrodkowaniu Arvydasa Novikovasa próbował pokonać Kuciaka strzałem głową, ale pomylił się o centymetry. Podwyższenie wyniku przyszło w 53. minucie. Piłkę po rzucie rożnym wybili obrońcy Lechii, ale wprost pod nogi Martina Pospisila, który uderzył z woleja i wpakował piłkę do siatki.

Dominację gospodarzy było widać również w kolejnych minutach spotkania. Lechia nie była już tak groźna jak w pierwszej połowie. Zostawiała dużo wolnego miejsca piłkarzom Jagiellonii, dzięki czemu podopieczni Ireneusza Mamrota mieli sporo miejsca na przeprowadzanie kontrataków.

Wynik spotkania ustalił Karol Świderski w 93. minucie. Wykorzystał świetne podanie Łukasza Burligi i pokonał Kuciaka w sytuacji sam na sam. Dzięki zdobytym trzem punktom Jagiellonia wskoczyła na fotel lidera, na którym pozostanie co najmniej do soboty.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 4:1 (2:1)
Bramki:
Piotr Wlazło 31, Roman Bezjak 42, Martin Pospisil 53, Karol Świderski 93 - Marco Paixao 26

Żółte kartki: Bezjak - Kuświk, Nunes

Jagiellonia: Pawełek 3 - Burliga 3, Runje 4, Mitrović 3, Guilherme 4 - Wlazło 4- Frankowski 3, Romanczuk 4, Pospisil 4, Novikovas 4 (74. Lazarević) - Bezjak 5 (67. Świderski 4)

Lechia: Kuciak 2 - Stolarski 2, Nunes 2, Gerson 2, Mladenović 2 - Łukasik 2 (77. Sławczew), Borysiuk 2 - F. Paixao 2, Krasić 3 (63. Kuświk 3), Peszko 3 - M. Paixao 3 (68. Oliveira 3)

Najnowsze