Przez większą część sezonu Cafu był bardzo silnym punktem Legii. Ale... ostatnio trochę się to posypało. Piłkarzowi mocno, pod każdym względem, zaszkodziła sytuacja z Arkadiuszem Piechem, którego próbował opluć. Wprawdzie piłkarz, na łamach "SE", tłumaczył, że jego intencje takie nie były, ale tłumaczenia niewiele pomogły - trzy mecze kary. Do składu Legii wrócił Domagoj Antolić i stworzył niezły duet z Andre Martinsem. Cafu po powrocie z karencji został na ławce, ale ze względu na kartki Andre Martinsa, zagrał przeciw Lechowi Poznań. Występ był słaby, a w dodatku "okraszony" żółtą kartką. Konsekwencje są takie, że Cafu z Lechią Gdańsk nie zagra. A mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się informacje o tym, że Cafu zainteresował się PAOK Saloniki. Takiego newsa podał Krzysztof Stanowski, dziennikarz weszlo.com. I lawina (zwłaszcza) w Grecji ruszyła.
Na informacje z Polski dziennikarze z Grecji, a zwłaszcza z Salonik, są bardzo uczuleni, bo kilka miesięcy temu artykuł w "Super Expressie" o tym, że Aleksandar Prijović opuści PAOK, postawił tam wszystkich piszących o tym klubie na nogi. W przypadku Cafu i informacji Weszlo też zaczęło się błyskawiczne sprawdzanie. Z tego co słyszymy od greckich kolegów po fachu, PAOK nieźle zna Cafu, bo miał okazję pozyskać go dwa lata temu, ale wtedy ostatecznie do tego nie doszło. Teraz - zdaniem Greków - szanse nie są duże i temat latem nie zostanie pociągnięty. Mimo, że jak słyszymy w Salonikach, Cafu był "skautowany" kilka razy. O co więc chodzi? O to, że Grecy doskonale wiedzą, że Legia ma prawo pierwokupu i boją się, że z niego skorzysta. To - z tego co słyszymy - raczej "położy" transfer Cafu do PAOK. Ale dlaczego skoro przecież Grecy z powodzeniem kupowali już w Warszawie czego najlepszym przykładem jest Aleksandar Prijović?
Możliwe wykupienie Cafu przez Legię sprawi, że jego cena mocno wzrośnie. Kilka miesięcy temu "Super Express" informował, że klauzula wykupu dla Legii to około 800 tysięcy euro. - Jeśli Polacy się na to zdecydują, to będą żądać od kolejnych kupców dużo więcej, zapewne sporo powyżej 2 milionów euro. A w Salonikach uważają, że Cafu aż tyle nie jest wart. Zresztą, dwa powody sprawiają, że ten transfer jest mało prawdopodobny: ocena PAOK-u że ponad 2 mln euro to za Cafu za dużo, bo działacze uważają, że za takie pieniądze mogą kupić kogoś lepszego. A po drugie: po pierwszym tytule mistrza Grecji od 34 lat właściciel klubu chce błysnąć w Lidze Mistrzów. Dlatego budżet na transfery będzie ogromny. Ale... W pierwszej kolejności mają być kupowani znani gracze, z dużymi nazwiskami, a Cafu takiego nie ma... - mówią nasze greckie źródła.
Najpilniejsze pozycje w PAOK to prawy obrońca, defensywny pomocnik i dużej kasy lewoskrzydłowy. Ale Cafu na tych listach wysoko nie jest, z powodów podanych wyżej.
A co na to agent piłkarza? Na początek tego akapitu mała ciekawostka: dyrektor sportowy PAOK-u, Portugalczyk Manuel Branco, to dobry znajomy Ulissesa Santosa, menedżera Cafu. Ulisses to poważny agent, ma pod skrzydłami znanych piłkarzy jak choćby Gelsona Martinsa (AS Monaco, wycena 30 mln euro), Pelego (Nottingham Forrest, 6 mln euro), Marcala (OL, 5 mln euro), czy kilku graczy Benfiki. Jak on widzi przyszłość swojego zawodnika?
- W tym momencie Cafu skupiony jest wyłącznie na tym, aby zdobyć ponownie tytuł mistrza Polski z Legią. Dopiero później zaczniemy się zastanawiać co dalej. Legia ma prawo pierwokupu, które obowiązuje do 30 czerwca - mówi nam Ulisses Santos. - Tak więc klucze do przyszłości Cafu ma polski klub. A czy ja dostałem już dla niego jakieś propozycje, czy inne kluby się nim interesują? Nie, na to za wcześnie - twierdzi portugalski agent.
Skoro klucze do przyszłości, jak podkreśla Ulisses Santos, mają w Warszawie, to z Portugalii przenieśmy się do Polski. Jak kilka miesięcy temu informował "Super Express", Legia ma prawo wykupu Cafu z Metz za około 800 tysięcy euro. Już kilka tygodni temu z Łazienkowskiej nadchodziły sygnały, że klub skorzysta z tej opcji, ale... Czy ostatnie wydarzenia (głupie kartki, wypadnięcie z gry na ważne mecze) i obniżka formy nie sprawiły czasem, że polski klub zmienił zamiary? Sprawdziliśmy to na Łazienkowskiej dosłownie kilkadziesiąt minut temu.
- Nic się nie zmieniło. Na pewno wykupimy Cafu! - taką deklarację usłyszeliśmy z obozu mistrza Polski. Czyli, stanie się to co przewidzieli Grecy. I to - jak nas przekonują w Salonikach - bardzo utrudni lub uniemożliwi transfer Portugalczyka do PAOK. Bo po okazyjnej cenie Cafu by PAOK kupił. Ale dużo płacić nie zamierza.