"Zarząd Legii Warszawa po szczegółowym zbadaniu okoliczności zdarzenia, które miało miejsce po sobotnim meczu 20. kolejki Ekstraklasy Legia – Ruch Chorzów, postanowił przywrócić orzeczony wobec Piotra Staruchowicza klubowy zakaz stadionowy" - czytamy w komunikacie Legii.
Następnie działacze przypominają, że "dwuletni zakaz został nałożony w październiku 2009 roku, a jego zawieszenie miało miejsce pod koniec 2010 roku". Teraz bramy na stadion Legii znów zatrzasnęły się przed jednym z liderów kibiców Legii.
Przeczytaj koniecznie: Kibice Legii: "Staruch" pogodził się z "Rzeźnikiem"
Działacze stołecznego klubu przekonująco tłumaczą swoją decyzję. - Zdarzenie, do którego doszło po meczu z Ruchem jest niedopuszczalne i niezależnie od wszelkich okoliczności towarzyszących temu zajściu, nie miało prawa mieć miejsca. Jesteśmy oburzeni tą sytuacją. Osoba, która dopuściła się tego karygodnego przewinienia dostała od klubu kredyt zaufania. Został on niestety nadużyty... - wyjaśnia prezes Legii, Paweł Kosmala.
- Żałujemy, że mimo dobrej woli z naszej strony oraz wstawiennictwa wielu osób, w tym polityków i stołecznych samorządowców, Pan Staruchowicz po raz kolejny dopuścił się zachowania, które spotka się zawsze z naszą zdecydowaną reakcją – dodaje Kosmala.