Fani Ekstraklasy od dłuższego czasu muszą przyzwyczaić się do tego, że najlepsi piłkarze szybko opuszczają tę ligę. Zimowe okienko transferowe jest tego najlepszym przykładem. Wiadomo już, że po zaledwie pół roku z Polską pożegnali się dwaj najlepsi strzelcy rundy jesiennej. O odejściu Saida Hamulicia ze Stali Mielec do francuskiej Toulouse FC mówiło się od dłuższego czasu, jednak ostatni dzień transferowy w większości lig przyniósł kolejną transferową bombę. Identyczny dorobek jak były napastnik Stali zanotował Davo z Wisły Płock. W środowy poranek (1 stycznia) okazało się, że nie poprawi już swoich liczb w Ekstraklasie.
Kibice Ekstraklasy muszą pożegnać kolejną gwiazdę. Davo odchodzi z Wisły Płock
Hiszpański pomocnik w pół roku stał się jedną z największych gwiazd ligi. Po letnich przenosinach do Płocka z UD Ibiza zdobył 9 goli i zanotował 3 asysty w 17 meczach. Po przerwie zimowej rozegrał jeszcze jedno spotkanie z Lechią Gdańsk, wchodząc z ławki, jednak nie zdołał pomóc kolegom w odwróceniu wyniku. Davo nie pomoże im ani razu więcej, ponieważ oficjalnie poinformowano, że przenosi się od 1 lutego do belgijskiego KAS Eupen.
"Davo, dziękujemy za fantastyczne półrocze w naszych barwach i życzymy powodzenia w dalszej karierze piłkarskiej" - napisano w oficjalnym komunikacie. W Eupen czeka go walka o utrzymanie, bo jego nowy klub zajmuje dopiero 15. miejsce w belgijskiej ekstraklasie, tuż nad strefą spadkową. W Belgii z pewnością liczą na piorunujące wejście Hiszpana do nowego zespołu niczym latem w Płocku. W pierwszych ośmiu kolejkach pokonywał bramkarzy aż siedem razy i wydatnie przyczynił się do świetnego startu Nafciarzy. Teraz ci będą walczyć o europejskie puchary bez najlepszego strzelca.