Na takie obrazki jak w ostatnich dniach warszawianie pracowali solidnie przez cały sezon. Choć w środę zremisowali 0:0 z Lechią Gdańsk, a w niedzielę ulegli 1:2 Pogoni Szczecin i ich przewaga nad drugim Lechem Poznań stopniała ostatecznie do raptem trzech punktów, to ostatecznie i tak bez problemów zdobyli mistrzowską paterę. Po starciu z "Portowcami" podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia mogli więc rozpocząć celebrację.
KONIEC SEZONU w PKO Ekstraklasie: Legia przegrała u siebie, Lech rozgromił rywala!
Jej program zakładał m.in. odebranie złotych medali. Kolejni zawodnicy byli wyczytywani przez spikera i podchodzili we właściwe miejsce, aby odebrać pamiątkowy krążek. Stało się tak także w przypadku kontuzjowanego napastnika Legii, Jose Kante. W tym momencie jednak zwyczajową przy takich okazję salwę braw przerwały gwizdy - zwłaszcza z trybuny najbardziej zagorzałych fanów, "Żylety". Kibice wciąż nie mogą zapomnieć Gwinejczykowi wydarzeń sprzed kilku tygodni.
Przypomnijmy - Kante w trakcie czerwcowego starcia ze Śląskiem Wrocław przy Łazienkowskiej doznał kontuzji i musiał opuścić murawę przedwcześniee. Snajper tym faktem zirytował się tak mocno, że w złości zdjął koszulkę Legii i przekopał ją po ziemi. Wszystko zarejestrowały kamery, a zawodnik mimo przeprosin wylądował u fanów na cenzurowanym.
Na szczęście nie doszło do żadnej mocniejszej eskalacji niechęci sympatyków mistrzów Polski wobec napastnika ich drużyny.