Piłkarze Ruchu wciąż nie mogą odczarować Stadionu Śląskiego. Po czterech jesiennych remisach i wiosennej porażce z Legią, nie zdołali strzelić gola Warcie Poznań i mecz tych zasłużonych dla polskiej piłki ekip po raz pierwszy w prawie stuletniej historii ich starć zakończył się bezbramkowym remisem. Po tym spotkaniu Ruch ma siedem punktów straty do lokaty gwarantującej utrzymanie.
Jeszcze gorzej powiodło się drugiemu z beniaminków. ŁKS w derbach Łodzi na własnym stadionie uległ 0:2 Widzewowi. To był piętnasty z rzędu mecz „ełkaesiaków” bez wygranej. 10 punktów po 20 kolejkach, 11 „oczek” straty do bezpiecznego miejsca – wszystko to nie pozwala nawet na cień optymizmu. Zresztą po derbach trener gospodarzy był mocno zdołowany.
- To smutny i przykry dla nas wieczór – przyznawał Piotr Stokowiec. - Mimo wsparcia kibiców nie mogliśmy wykrzesać z siebie energii do gry ofensywnej, do agresywności w ataku. Brakuje nam pewności siebie, umiejętności podjęcia decyzji i zdecydowania – analizował z goryczą w głosie poczynania swoich podopiecznych.
Wspomniani przez niego fani ŁKS-u przez cały mecz wspierali swych ulubieńców. Po końcowym gwizdku jednak – jak twierdzą obserwatorzy – nie brakło mocnych słów skierowanych do zawodników. Ci ostatni podeszli podziękować kibicom za doping, i wtedy usłyszeli od nich wiele gorzkich – i niecenzuralnych zdań. Kuba Seweryn zasugerował wręcz, że padły żądania oddania koszulek. „Nie wszyscy oddali” – napisał dziennikarz „sport.pl”.