We wtorek w Kielcach dojdzie do pojedynku Korony z Wisłą. Spotkania tych drużyn od dawna określa się mianem podwyższonego ryzyka ze względu na animozje panujące pomiędzy fanami obydwu ekip. W 2007 roku jeden z kiboli "Białej Gwiazdy" zamordował kibica złocisto-krwistych.
Ostatni raz sympatycy Wisły spotkanie swoich pupili z wysokości stadionu w Kielcach oglądali siedem lat temu. Sytuacja zmieni się w 25. kolejce Ekstraklasy.
Zobacz: Tadeusz Pawłowski zwolniony z Wisły. Chaos w Krakowie trwa
- Na pewno zauważalną rzeczą będą powiększone sektory buforowe przy sektorze gości. Spodziewamy się 710 osób z Krakowa - mówi rzecznik prasowy Korony, Paweł Jańczyk o trwających przygotowaniach do wtorkowego spotkania. - Jedyna różnica do tego meczu, który siedem lat temu zakończył się drobnymi "nieporozumieniami" jest taka, że wtedy na stadionie były zamontowane 43 kamery, a teraz jest ich 113. W związku z tym nikt nie może czuć się anonimowy - dodaje.
Wpływ na wpuszczenie kibiców spod Wawelu miała zmiana przepisów, które dotyczą organizacji imprez masowych. W związku z tym w stan gotowości została postawiona kielecka policja. - Wyraźnie zostanie zwiększona liczba patroli, w tym także tych z psami służbowymi. Zabezpieczenie tej imprezy będzie zdecydowanie większe niż ma to miejsce zazwyczaj - powiedział st. post. Marzena Tkacz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.
Czytaj: Airam Cabrera dowodzi Koroną Kielce w Ekstraklasie [GALERIA]
Ostatni raz tak duże zabezpieczenie ze strony funkcjonariuszy miało miejsce w 24 kwietnia 2012 roku, kiedy to w finale Pucharu Polski rozgrywanego w Kielcach, Legia Warszawa pokonała Ruch Chorzów 3:0.