Portal tvn24.pl cytuje następującą wypowiedź Jadczaka: - Krakowski sąd nie zgodził się na przyznanie Magdalenie Kralce listu żelaznego, który umożliwiłby jej pozostawanie na wolności do zakończenia postępowania w jej sprawie.
Dzięki listowi żelaznemu osoba uznana za podejrzaną nie trafia do aresztu, ale musi stawić się na każde wezwanie sądu. Dodatkowo nie może w okresie obowiązywania dokumentu opuszczać Polski.
Kralka zabiegała o list żelazny od dłuższego czasu. Pierwszy wniosek wpłynął pod koniec 2018 roku, ale został odrzucony z powodu braków formalnych. Teraz natomiast przyszła odmowna odpowiedź na drugi, poprawiony wniosek. Jak podaje TVN 24, posiedzenie w tej sprawie rozpoczęło się w środę o godzinie 8:30 i potrwało około 30 minut. Poprowadziła je sędzia Joanna Makalarska.
Polecany artykuł:
Według informacji Jadczaka, Kralka miała zarządzać biznesową sferą zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się sprowadzaniem i dystrybucją narkotyków. Każdego miesiąca do Polski z innych krajów napływały nielegalne substancje warte 1,5 mln euro. "Kariera" przestępców zakończyła się w 2017 roku, gdy antyterroryści zrobili nalot na trzech gangsterów - jednego zastrzelili podczas akcji, dwóch pozostałych ujęli. Co do kobiety natomiast, dziennikarz dodaje, iż "jest niedostępna dla policji, ponieważ ma ogromne środki, właściwie nieograniczone. Mając takie pieniądze można się ukrywać".