Pierwotnie rozbicie zespołów na grupy mistrzowską i spadkową oraz podział na pół ich dorobku punktowego po fazie zasadniczej miał sprzyjać zwiększeniu emocji w końcowej fazie sezonu. Władze ekstraklasy chciały uniknąć sytuacji, gdy zespół ze środka tabeli na kilka kolejek przed finiszem rozgrywek jest już pewny utrzymania, ale też nie ma szans na awans do pucharów, w związku z czym nie ma o co grać. I akurat pod względem emocji projekt ESA 37 (obowiązuje od sezonu 2013/2014) spełnia swoje założenia, ale najwyraźniej kluby mają już dość takiego rozwiązania.
- Stanowisko Lecha jest jasne. Sezon 2016/2017 powinien być ostatnim rozgrywanym w tej formule. Rezygnacja z niej nie będzie łatwa, bo wymaga to zgody Ekstraklasy SA. Wydaje się jednak, że taka zgoda nastąpi, bo zdecydowana większość albo nawet wszystkie kluby chcą ten projekt zakończyć - przyznał w rozmowie z Radiem Merkury Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań.
Jeśli jednak ten projekt zostanie zamknięty, to wcale nie jest pewne, że ekstraklasa wróci do formuły sprzed reformy. Klimczak twierdzi, że "Kolejorz" będzie optował za powiększeniem ligi do 18 zespołów. Czy takie rozwiązanie ma sens? Zagłosujcie w naszej sondzie!