Posiadaczem 100 procent akcji spółki Korona S.A. jest miasto Kielce, ale miało się to zmienić już w niedzielę po meczu z Jagiellonią Białystok. Wtedy też planowano oficjalnie ogłosić, że 75 procent akcji kupiła senegalska spółka NFSC Iyane Academy, ale dokumentów znów nie udało się podpisać. Senegalczycy są już dogadani z przedstawicielami miasta i chcą zainwestować w Koronę, ale na ich drodze stoją... procedury związane z przelaniem pieniędzy z ich kraju do Unii Europejskiej.
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej obecni byli m.in. przedstawiciel władz miasta Włodzimierz Lubawski, reprezentujący inwestora Peter Kaluba czy właściciel spółki NFSC Iyane Academy Ibrahima Iyane Thiam - Opóźnienie wynika nie z kwoty, lecz procedur. W Senegalu są to procesy długotrwałe. Obecność przedstawicieli z Senegalu na tej konferencji potwierdza wolę zawarcia współpracy. Niestety nie wszystkie rzeczy są zależne od nas. Senegal ma swoje własne prawo i nie możemy tego zmienić - przyznał Kaluba.
- Korona trafi w ręce inwestorów z Senegalu, gdy na konto wpłyną pieniądze i dostaniemy gwarancję bankową na pozostałą część (1 milion 550 tysięcy złotych - przyp. red.). Ten czas jest niedługi. Poczekajmy. Jeśli zerwiemy rozmowy w tym momencie, konieczne będzie ogłoszenie upadłości klubu - przyznał z kolei Lubawski.
Wciąż nie wiadomo więc kiedy Korona zmieni właściciela. I wiele wskazuje na to, że nie wiedzą tego też sami zainteresowani. Przedstawiciele miasta czekają cierpliwie, ale widać wyraźnie, że nie są z tego stanu rzeczy zadowoleni. A kibicom "złocisto-krwistych" pozostaje czekać na oznajmienie pozytywnej nowiny, bo choć senegalska spółka wymarzonym inwestorem zapewne nie jest, to jednak lepsze to, niż ogłoszenie upadłości kieleckiego klubu.