Marcin Mięciel

i

Autor: Mateusz Jagielski Marcin Mięciel

Kryzys mistrza Polski. Marcin Mięciel wskazuje co szwankuje w Legii

2021-11-01 15:06

Tak źle w Legii nie było od dawna. W tym sezonie prezentuje się w lidze katastrofalnie. Wszyscy z niej szydzą i wyśmiewają. Ligowy gigant zbiera baty jak leci. Teraz stołeczny klub został upokorzony na Łazienkowskiej przez Pogoń, która wygrała 2:0 w 13. kolejce Ekstraklasy.

Dla warszawskiej drużyny to już ósma porażka w rozgrywkach i piąta z rzędu. Na domiar złego, Legia wylądowała w strefie spadkowej! - Sytuacja nie jest ciekawa, wygląda to dramatycznie patrząc na wyniki w lidze - mówi Marcin Mięciel, były napastnik warszawskiego klubu. - Wydaje się, że Legia z tego wyjdzie, bo ma jakość i piłkarzy z którymi powinna być w czubie. Wszystko tkwi w głowie: jak nie idzie, to nie idzie. Z Pogonią próbowali, ale nic nie wpadało. Zaciął się Emreli, któremu też ostatnio nic „nie siedzi”. Kryzys się pogłębia. Wcześniej skuteczność była na dobrym poziomie, teraz zanikła. Poza tym wychodzi to na co zwracałem uwagę: szwankuje gra obrona całego zespołu. Każdy z rywali stwarzał sytuacje, ale wtedy szczęście było po stronie Legii. Fart się skończył, bo niemal każda sytuacja kończy się stratą gola. Nie można tracić tylu bramek - analizuje.

Gwiazdor Legii po kolejnej przegranej przeprasza kibiców. Mistrz Polski opanuje kryzys?

Pogoń zaskoczyła Legię w końcówce pierwszej połowy, gdy trafił Luka Zahović. Drugi błąd przydarzył się zaraz po przerwie, a wykorzystał go Rafał Kurzawa. W obu przypadkach źle zachował się Lindsay Rose. - Moim młodym podopiecznym wysłałem filmik z tą pierwszą bramką – opowiada Mięciel. - Pokazałem, że tak nie powinni się zachowywać. Obrońca musi patrzeć za siebie, że rywal jest obok. Gdyby Rose spojrzał to nie padłaby ta bramka. Wystarczyło się przesunąć. Musi być większa odpowiedzialność. Każdy punkt się teraz liczy, gdy trzeba gonić rywali, bo puchary uciekają. Trzeba grać agresywnie w obronie - podkreśla.

Co za wejście Polaka w Serie A! Szymon Żurkowski odpalił petardę [WIDEO]

Podczas meczu z Pogonią kibice Legii wyrazili niezadowolenie z wyników jak i postawy zespołu. Rafael Lopes na oficjalnej stronie przeprosił za występy i obecną sytuację klubu. - Kibice są sfrustrowani to zrozumiałe, bo wyników nie ma - ocenia. - Tyle że większość piłkarzy nie rozumiała co się dzieje na trybunach. Grając w Legii też tego doświadczyłem. Na mnie to nie działało, ale inni bali się brać na siebie odpowiedzialność. W takiej sytuacji wolisz zagrać łatwiejszą piłkę niż narazić się na jeszcze większą krytykę fanów. Rozumiem kibiców, ale niech wspierają zespół w ciągu meczu, a krytykują po nim - uważa.

Trener Marek Gołębiewski wprost o kryzysie Legii. Padły szczere słowa

Już w czwartek przed Legią kolejny egzamin: rewanż z Napoli w Lidze Europy. - Światełka w tunelu jak na razie nie widać, a trener myśli co zrobić - ocenia były kadrowicz. - Marazm nie może trwać wiecznie. Liczę, że Legia się przebudzi, że wróci na zwycięski tor i ruszy w pościg za czołówką. Wygrana byłaby impulsem do zmiany mentalności. W pucharach szło, ale ostatni mecz pokazał jaką siłą dysponuje lider Serie A. Zepchnęli Legię do defensywy i w rewanżu będzie podobnie. Choć w Neapolu po kontrach były okazje. Legioniści się sprężą, będzie mobilizacja, ale to będzie dla nich ciężki mecz - prognozuje Mięciel.

Zabójcze przyłożenie kadrowicza. Piotr Zieliński bohaterem Napoli [WIDEO]

Sonda
Czy Legia Warszawa spadnie z PKO BP Ekstraklasy?
Najnowsze