"Super Express": - Skąd ta pewność siebie? Jeśli zagracie tak słabo jak w lidze z Ruchem (0:0) i w pierwszej połowie z Pogonią (2:1), to możecie mieć z Lechem problemy.
Ondrej Duda: - Nie przesadzajcie z tą krytyką! Legia wcale nie gra źle. A na finał będziemy potrójnie zmobilizowani. Wszyscy w klubie marzą o odzyskaniu Pucharu Polski, który Legia rok temu straciła. Może być 1:0 po golu Duszana Kuciaka, byle puchar został w Warszawie.
- Który z piłkarzy Lecha podczas waszych meczów dał ci się najbardziej we znaki?
- Już go nie ma w Poznaniu. Taki mały obrońca, wtedy ich kapitan, Wołąkiewicz. Z nim miałem zawsze najwięcej starć. Z obecnej kadry rywali jakoś nikt specjalnie nie zapadł mi w pamięć.
- Mówi się, że Legia gra dobrze, gdy dobrze gra Duda. A wiosną prezentujesz się słabo.
- Cały czas dochodziłem do siebie po kontuzji z okresu przygotowawczego. Teraz miałem przerwę przez czerwoną kartkę, ale dzięki temu mogłem solidnie potrenować i wierzę, że od sobotniego meczu wróci Ondrej z jesieni.
- Brakuje ci w Legii Radovicia? Z Guilherme i Masłowskim nie rozumiesz się nawet w połowie tak dobrze jak z Serbem.
- Rado to Rado. Profesor. Ale ten rozdział już za nami. Bez Rado też potrafimy grać z polotem. Teraz coraz lepiej rozumiem się z Guilherme. Michał Masłowski to też bardzo dobry piłkarz.
- Słychać głosy, że po sezonie Legia cię sprzeda. Mówi się o Napoli...
- Powiem tak: w takim klubie jak Legia nie ma ludzi nie do zastąpienia, choć żeby było jasne: ja nigdzie się teraz nie wybieram! Chcę zdobyć Puchar Polski i wygrać siedem meczów, które zostały do końca ligi.
Zobacz: Finał Pucharu Polski: Oto drogi Legii i Lecha na Stadion Narodowy [ZOBACZ WYNIKI]