Lechia - Piast, wynik 3:0. Nowy trener już odmienił Lechię? Wysoka wygrana w debiucie Moniza

W pierwszej połowie gra była wyrównana, a obie drużyny oddały po dwa celne strzały na bramkę rywala. Najbliższy gola był Wojciech Kędziora. Piłkarz Piasta otrzymał podanie stojąc w polu bramkowym, miał przed sobą tylko bramkarza Lechii, ale w pojedynku sam na sam nie zachował dostatecznie wiele zimnej krwii i jego uderzenie obronił Mateusz Bąk. - Myślałem, że wyczekam go do końca, ale nie udało się - mówił w przerwie Kędziora.

W drugiej połowie obraz gry uległ diametralniej zmianie. Gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia, bo już w 49. minucie wyszli na prowadzenie. Piotr Grzelczak cudowanie przymierzył prawą nogą, uderzył z około 20 metra zbiegając wzdłuż lini pola karnego do środka boiska i piłka ugrzęzła w siatce. Przy bramce absolutnie bierna była obrona Piasta, bo nikt nie atakował biegnącego z piłką zawodnika Lechii. Chwilę później czerwoną kartkę obejrzał Zaur Sadajew, ale to podziałało na Lechię moblizująco. W 57. minucie na 2:0 podwyższył Maciej Makuszewski, a w 64. minucie były zawodnik Tereka Grozny znów popisał się ładnym zagraniem. Popędził lewą stroną boiska, dograł po ziemi, a tam do piłki dopadł Stojan Vranjes, który nie miał problemu z umieszczeniem jej w siatce. W doliczonym czasie gry gola honorowego dla gości zaliczył Ruben Jurado.