Bartosz Bosacki

i

Autor: Cyfrasport Bartosz Bosacki

Legenda Lecha w mocnych słowach o Kolejorzu. Ten szczegół go niepokoi, chodzi o Polaków

2022-05-13 10:06

Walka Lecha z Rakowem o mistrzostwo Polski rozgrzewa kibiców w całej Polsce. Na dwie kolejki przed końcem bliżej tytułu jest Lech. Przed dwunastoma laty Kolejorz walczył i sięgnął po mistrzostwo w podobnych okolicznościach, bo objął pozycję lidera też na dwie kolejki przed końcem sezonu. - Podobieństw do tamtego sezonu jest więcej, bo w ostatniej kolejce – podobnie jak będzie teraz - naszym rywalem było Zagłębie Lubin. Może to dobry znak i znów Lech znów będzie mistrzem – mówi Super Expressowi Bartosz Bosacki, kapitan Lecha z 2010 roku.

Super Express: - Jak się panu podoba obecny Lech?

Bartosz Bosacki: - Jest duży progres w tym, jak drużyna została zbudowana w porównaniu do poprzednich lat. Podsumowanie nastąpi po dwóch ostatnich kolejkach, bo ktoś będzie mógł się przyczepić, jeśli Lech tego mistrzostwa nie zdobędzie.

- Bierze pan to pod uwagę, skoro nawet terminarz Lech ma korzystny, bo nie musi już wyjeżdżać z Wielkopolski?

- Sprawa mistrzostwa do samego końca nie będzie rozstrzygnięta, bo nie takie rzeczy działy się w piłce. Nie powiem, że obawiam się meczu z Wartą, bo Lech ma większy potencjał, ale wiele czynników będzie ważnych. Warta osiągnęła swój cel, bo utrzymała się w lidze i zagra na luzie, a wówczas wiele rzeczy wychodzi lepiej na boisku. Na Lechu było widać presję już w Gliwicach, gdzie nie zagrał zbyt dobrego meczu, ale zdobył punkty. Przypomnę sytuację sprzed 12. lat, gdy Wisła Kraków – z którą walczyliśmy o mistrzostwo - również na dwie kolejki przed końcem wydawała się pewniakiem, gdy grała z lokalnym rywalem, Cracovią. A jednak tylko zremisowała po samobóju Mariusza Jopa. A my zaczęliśmy łapać tlen, wygraliśmy w końcówce mecz z Ruchem, wyprzedziliśmy Wisłę, a w ostatnim meczu pokonaliśmy Zagłębie Lubin i zostaliśmy mistrzem. Może to dobry znak , że Lech znów zakończy sezon meczem z Zagłębiem, ale łatwo w dwóch ostatnich meczach nie będzie.

Runjaic nie przyjął tej decyzji Pogoni najlepiej. Wbił szpilkę władzom klubu

- Na pomoc sąsiadów zza między Lech nie może liczyć?

- Moim zdaniem nie. Zresztą trener Warty Dawid Szulczek zapowiedział, że zagrają o zwycięstwo. Dla tych chłopaków to szansa pokazania się, grają o nowe kontrakty. Jest cała masa aspektów, że Warta chciała będzie grać i uzyskać korzystny wynik. Jako poznaniak i były piłkarz Lecha powinienem powiedzieć, że Lech będzie mistrzem, ale mam świadomość, że to tylko sport.

- Pamiętam, że rok temu po nieudanym sezonie miał pan wielkie zastrzeżenia, że w Lechu grało mało Polaków, więc zwrócę uwagę, że w ostatnim meczu z Piastem wyszło ich na boisko... dwóch.

- Mówiąc o progresie Lecha miałem na myśli budowę zespołu, że ma szeroką kadrę – dwóch, trzech piłkarzy na każdą pozycję, ale nie wycofuję się z tego, że w meczowym składzie brakuje mi Polaków. Brakuje piłkarzy, którzy po dobrych występach już w najbliższych rozgrywkach pucharowych będą mogli być sprzedani, bo wiadomo, że polskie kluby jeszcze długo będą żyły ze sprzedaży zawodników. Przykro jest patrzeć, że w składzie Lecha wychodzi dwóch Polaków. Nie mówię tego tylko w kontekście Lecha, ale reprezentacji Polski. Rodzi się pytanie - z kogo oprócz piłkarzy grających za granicą selekcjoner ma wybierać, skoro w drużynie aspirującej do mistrzostwa gra dwóch Polaków. Czy ma powoływać piłkarzy z drużyn które są na 10 czy 11. miejscu w tabeli i w nich gra więcej polskich zawodników?

Transfery: Paweł Olkowski wraca po 8 latach do Górnika Zabrze. W Bundeslidze grał razem z Podolskim.

Bartosz Bosacki

i

Autor: Cyfrasport Bartosz Bosacki

- Który z piłkarzy Lecha jest dla pana największym pozytywem w tym sezonie?

- Dla mnie Joao Amaral. Wrócił z wypożyczenia i jest tym, który wprowadza wiele pozytywnych rzeczy do gry Lecha. Byłem zaskoczony, że nie było go w składzie w finale Pucharu Polski i brakowało go w pierwszej fazie meczu. Jeśli jest w składzie, to dużo dobrego dzieje się w ofensywie Lecha. Amaral jest przykładem tego, jak dużo może się zmienić w krótkim czasie. Zawodnik, który dwa sezony wcześniej grał w Lechu ogony, albo nie grał wcale, stał się wiodącym piłkarzem. To przykład do wykorzystania w rozmowach z młodymi piłkarzami, którym w głowach może się gotować, że nie grają. A tu przychodzi taki moment, nowy trener, zmiana koncepcji i wszystko się zmienia. To dla mnie największy pozytyw. Chyba nikt nie przypuszczał, że w tym sezonie w składzie Lecha zabraknie Pedro Tiby, choć to inna pozycja, a tak dużą rolę odegra Amaral. Oczywiście bardzo ważny jest też Mikael Ishak, który może nie gra efektownie, ale jest bardzo efektywny.

Kamil Grosicki ma wyjątkowego kibica na drugim krańcu świata. Co za historia! Spotkała go niesamowita niespodzianka

Sonda
Czy Lech Poznań zostanie mistrzem Polski w sezonie 2021/22?
Najnowsze