Abdul jest przewodnikiem na wyspie leżącej u wschodnich wybrzeży Afryki. - Oprowadzam turystów, którzy przyjeżdżają na Zanzibar, również wielu Polaków - mówi w naszym języku, którego uczył się sam, poprzez YouTube. Jako fan piłki nożnej oglądał również mecze reprezentacji Polski, żeby obsłuchać się z naszym językiem, wymową słów. - Większość ludzi na Zanzibarze i moich kolegów uwielbia Roberta Lewandowskiego, ale ja wybrałem Kamila, bo lubiłem patrzeć jak on gra – mówi Abdul, który na wyspie funkcjonuje jako Kamil Turbo Grosik i wszyscy wiedzą o kogo chodzi. Stronę na facebooku, na której reklamuje wycieczki na Zanzibar opatrzył imieniem i przydomkiem polskiego piłkarza. Od ponad miesiąca podróżuje po Polsce, zwiedzając kolejne miasta. - Widziałem już Gdynię, Gdańsk, Zakopane, Warszawę i jak wrócę do domu, to będę opowiadał , że Polska to piękny kraj i żyją tutaj dobrzy ludzie. We Wrocławiu spełnił jeszcze jedno swoje marzenie, bo mógł oko w oko stanąć z piłkarskim idolem.
Drużyna reprezentanta Polski awansowała do Bundesligi! Odrobili straty po szalonym meczu
- Kamil jest miłym, dobrym człowiekiem i cieszę się, że go poznałem. Zaprosiłem go na Zanzibar i obiecał, że kiedyś tam przyleci – mówił szczęśliwy Abdul, a prawdziwy Turbo Grosik, był nie mniej zadowolony ze spotkania. - Fajnie mieć kibiców na całym świecie. Zostałem uprzedzony, że na mecz przyjedzie chłopak z Zanzibaru, który jest moim wielkim fanem. Cieszę się, że go poznałem i mam nadzieję, że jeszcze go spotkam. Jak będę miał okazję pojechać na Zanzibar, to zwrócę się o pomoc do mojego nowego przyjaciela – skomentował Kamil Grosicki spotkanie z Turbo Grosikiem z Afryki.
Arkadiusz Milik powróci do Serie A?! Możliwa transakcja wiązana