Intensywny kwadrans na Bułgarskiej
Początek hitu w Poznaniu był niesamowity. Legia szybko strzeliła gola. Marc Gual zagrał do Pawła Wszołka, a ten pokonał bramkarza Kolejorza. Wielka radość warszawskich piłkarzy trwała krótko, bo sędzia dostał sygnał z wozu VAR. Zobaczył, że w bramkowej sytuacji Maciej Rosołek sfaulował na środku boiska Afonso Sousę. Decyzja nie mogła być inna: arbiter nie uznał tego trafienia. Jednak po chwili Legia stanęła przed kolejną szansą na gola. Sędzia znów skorzystał z VAR-u i podyktował rzut karny dla warszawskiego zespołu. Tyle że kapitan Josue zmarnował okazję. Jego zamiary wyczuł Bartosz Mrozek i pewnie wyłapał uderzenie Portugalczyka.
Były kadrowicz o rozstaniu z Josue. Kto wypełni pustkę po kapitanie Legii?
Dwa samobóje Kolejorza
Po kwadransie Legia przebiła się przez obronę gospodarzy. Pomógł im jednak Miha Blazić, który tak niefortunnie interweniował, że skierował piłkę do własnej siatki! Wspomniany Blażić niebawem miał okazję do rehabilitacji. Tyle że zabrakło precyzji, bo po jego uderzeniu piłka wylądowała na poprzeczce bramki Kacpra Tobiasza, na którego tym razem postawił trener Goncalo Feio. W końcówce pierwszej Gual skorzystał z nieporozumienia obrońców Lecha. Jednak strzał Hiszpana minął bramkę Kolejorza. Po chwili prawą stroną pognał Wszołek, który dośrodkował na pole karne, a tam wydarzyło się coś nieprawdopodobnego. Bartosz Salamon odbił piłkę kolanem i strzelił samobójczego gola! Doświadczony obrońca po tej pechowej interwencji był wściekły. Ale trudno dziwić się jego reakcji.
Duży animusz Lecha, mało konkretów
Po przerwie Lech zaczął z dużym animuszem, ale nie wiele z tego wynikało. Atakował, ale brakowało mu dobrych okazji. Za to goście byli krok od podwyższenia wyniku. Gual otrzymał dobre podanie od Yuri Ribeiro. W tym przypadku Hiszpan przeniósł piłkę nad poprzeczką. Później na strzał zza pola karnego zdecydował się Jurgen Celhaka. Z kolei Jesper Karlstroem uderzył bardzo niecelnie z dystansu. Po jednej z akcji na środku boiska Artur Jędrzejczyk zatrzymał Kristoffera Velde. W efekcie doświadczony obrońca Legii został ukarany żółtą kartką. To jego ósme upomnienie w tym sezonie i będzie pauzował w meczu z Wartą.
W Puszczy bez zmian, gol po stałym fragmencie. Ambitny beniaminek coraz bliżej utrzymania[WIDEO]
Kapitalną bombą popisał się Radosław Murawski. Bramkarz Legii wybronił jednak uderzenie pomocnika gospodarzy. Nie dał się zaskoczyć także po uderzeniu Mikaela Ishaka. Sędzia Marciniak musiał przerwać mecz, bo kibice Lecha rzucili race na pole karne stołecznego zespołu. Z tego powodu doliczył siedem minut. Ale Lech atakował i w końcu Joel Pereira z dystansu pokonał Tobiasza. To było piękne, techniczne uderzenie w stylu Portugalczyka. Na więcej już poznańskich piłkarzy tego nie było stać. Spotkanie oglądał Michał Probierz, selekcjoner reprezentacji Polski.
Marciniak musiał przerwać mecz Lech - Legia. Było bardzo niebezpiecznie, ogień na boisku
Lech Poznań - Legia Warszawa 1:2
Bramki:
0:1 Miha Blazić 15. min (samobójcza), 0:2 Bartosz Salamon 45. min (samobójcza), 1:2 Joel Pereira 83. min
Żółte kartki:
Barry Douglas, Elias Andersson, Bartosz Salamon (Lech Poznań) - Yuri Ribeiro, Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa)
Sędziował: Szymon Marciniak. Widzów: 40 278
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Bartosz Salamon, Miha Blazic, Barry Douglas (46. Elias Andersson) - Filip Szymczak, Radosław Murawski, Afonso Sousa (76. Adriel Ba Loua), Jesper Karlstroem (67. Nika Kwekweskiri), Kristoffer Velde (67. Alan Czerwiński) - Mikael Ishak
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Artur Jędrzejczyk, Steve Kapuadi - Paweł Wszołek, Josue, Jurgen Celhaka (82. Wojciech Urbański), Juergen Elitim, Yuri Ribeiro - Maciej Rosołek (74. Ryoya Morishita), Marc Gual