Grzegorz Piechna ma zastrzeżenia do gry Legii
O porażce Legii zadecydowała pierwsza połowa, w której zespół stracił trzy gole. Po przerwie stołeczny zespół potrafił się podnieść i odpowiedział dwoma bramkami. Czy w rewanżu na Łazienkowskiej warszawska ekipa poradzi sobie z Norwegami? - Mam zastrzeżenia do gry Legii - mówi nam Grzegorz Piechna. - O ile z przodu ta gra wygląda dobrze, to z tyłu już tego nie mogę powiedzieć. W obronie jest słabo. Tak było z Motorem. Tak doświadczony zespół nie może dopuścić do sytuacji, w której traci punkty w doliczonym czasie. Ważne, żeby piłkarze Legii nie popełnili znów takich głupot. Nie prawa też powtórzyć się sytuacja z pierwszej połowy meczu z Molde. Jednak jeśli zwodnicy Legii zagrają tak jak po przerwie w Norwegii, to są wstanie wycisnąć ten awans. Ale musi być agresywność, doskok do rywala, któremu nie można pozwalać wyprowadzać piłkę - tłumaczy.
Grzegorz Piechna mówi o presji pod którą ciągle jest Legia
Piechna uważa, że postawa Legii w Lidze Konferencji będzie rzutowała na ekstraklasę. - Chciałbym, żeby był awans, bo jak go nie będzie, to warszawski zespół... oklapnie w lidze - prognozuje były król strzelców. - Legia cały czas jest pod presją i pytanie, czy poradzi sobie, czy to wytrzyma. Jak Legia przejdzie, to pójdzie za ciosem, ale jak odpadnie, to zejdzie z niej powietrze i może sobie szukać nowego trenera. Szkoda, że w rewanżu nie zagra Luquinhas, który będzie pauzował za kartki. To duża strata, ale dobrze, że jest Ryoya Morishita. Liczę też na doświadczonych: Pawła Wszołka i Bartka Kapustkę - wylicza Piechna.
- Nie prawa też powtórzyć się sytuacja z pierwszej połowy meczu z Molde. Jednak jeśli zagrają tak jak po przerwie, bo są wstanie wycisnąć ten awans. Ale musi być agresywność, doskok do rywala, któremu nie można pozwalać wyprowadzać piłkę - mówi Grzegorz Piechna w rozmowie z Super Expressem.