Na boisku trup nie ścielił się gęsto, piłkarze Legii i Cracovii grali dosyć czysto, a jednak sędzia Damian Sylwestrzak wyjął z kieszonki czerwoną kartkę. Czesław Michniewicz zapłacił słoną karę za… rozmowę z szkoleniowcem „Pasów” Michałem Probierzem. - Nic złego się nie działo. Rozmawiałem z Michałem Probierzem, a sędzia techniczny swoim zachowaniem, dodajmy młody sędzia, prowokował. I to on był przyczyną tego, że ta sytuacja się tak mocno zaogniła. Będziemy tę sprawę wyjaśniać, ja mogę jedynie przeprosić zespół, że nie mogłem być z drużyną do końca, ale uważam, że to sędzia był prowokatorem i był nim od samego początku - mówił po spotkaniu Michniewicz.
Piotr Tworek, trener Warty Poznań o walce o europejskie puchary. Tajemnicze słowa [WYWIAD]
Całe zajście nagrały kamery klubowej telewizji mistrzów Polski. Michniewicz i Probierz wymieniali się uwagami, a bardzo personalnie odebrał to sędzia Gryckiewicz. To jego sugestie sprawiły, że trener Legii otrzymał żółtą, a następnie czerwoną kartkę. - Co pan się wtrąca, panie sędzio?! Niech pan odejdzie stąd w ogóle. Co pan tutaj robi? Rozmawiam z trenerem o tym. Ostrzegał mnie pan już, ja pana też ostrzegam. Niech pan odejdzie i nie przeszkadza. Chce pan być najważniejszy tutaj? - mówił szef piłkarzy Legii.
Sławny trener wrócił do Ekstraklasy i nie wytrzymał. Mówi o szoku, wskazał winnego
Za m.in. te słowa grozi mu zawieszenie na dwa najbliższe wyjazdowe spotkania Legii (z Piastem i Lechią). Klub nie daje za wygraną i od kartki odwołał się do Komisji Ligi Ekstraklasy S.A. Bardzo możliwe, że odwołanie zostanie rozpatrzone pozytywnie.