"Kosa", który dał Legii prowadzenie w starciach z Lechem (3:1) i Widzewem (1:0), teraz też rozpoczął strzelanie. - Cieszę się, że otworzyłem wynik, ale tak naprawdę powinienem trafić do siatki już w 4. minucie - posypał głowę popiołem. Na samym początku spotkania znalazł się w sytuacji sam na sam z Michalem Peskoviciem, ale bramkarz Ruchu instynktownie obronił jego uderzenie. - Strzeliłem na siłę i to była zła decyzja. Pewnie tata (Roman Kosecki, były piłkarz, obecnie wiceprezes PZPN - red.) znowu napisze mi jakiegoś uszczypliwego SMS-a - uśmiechał się "Kosa".
Młody piłkarz Legii pokazał, że szybko wyciąga wnioski. W 29. minucie znalazł się w identycznej sytuacji - znów sam na sam z Peskoviciem. I tym razem sprytnie podciął piłkę nad rywalem.
Bezradny Ruch pierwszy celny strzał oddał w... 70. minucie. Przegrywał już wtedy 0:2 po drugim trafieniu Koseckiego. Oba zespoły kończyły mecz w dziesiątkę. W 63. minucie po szamotaninie z boiska wylecieli Inaki Astiz i Żeljko Djokić. Gości dobił Danijel Ljuboja i był to jego 10. gol w sezonie.
Legia - Ruch 3:0
1:0 Kosecki 29. min, 2:0 Kosecki 64. min, 3:0 Ljuboja 73. min
Sędziował: Tomasz Musiał 3. Widzów: 11 000
Legia: Kuciak 3 - Jędrzejczyk 4, Żewłakow 4, Astiz Ż Ż CZ 0, Wawrzyniak 3 (82. Kiełbowicz) - Radović 5, Łukasik 4, Furman 4, Gol 3 (68. Choto), Kosecki 5 - Ljuboja 4 (75. Kucharczyk)
Ruch: Pesković 3 - Djokić Ż Ż CZ 0, Stawarczyk 1, Panka Ż 1, Szyndrowski Ż 1 - Kikut 2, Malinowski Ż 2, Starzyński Ż 1, Niedzielan 1 (59. Kuświk) - Piech 1, Jankowski 2 (81. Włodyka)
Ocena: 4
