Ernest Muci będzie ciepło wspominany na Łazienkowskiej za fenomenalne występy w Lidze Konferencji, przede wszystkim fani wicemistrzów Polski będą pamiętać mu trafienia z Austrią Wiedeń i Aston Villą. To właśnie m.in. dzięki nim po Muciego zgłosił się Besiktas Stambuł, płacąc za niego 10 mln euro. Albański piłkarz opuścił stolicę jeszcze przed dwumeczem z Molde. Norwegowie z łatwością ograli legionistów, stołeczny zespół zaliczył też wpadki w lidze. W poprzedniej kolejce zremisował u siebie z Puszczą Niepołomice 1:1, a teraz właśnie zremisował w Kielcach z Koroną 3:3, prowadząc w pewnym momencie już 3:1.
W niedzielne popołudnie Besiktas zagrał z Istanbulsporem. Jeśli były piłkarz Legii Warszawa miał szansę się wykazać, to właśnie w tym meczu. Istanbulspor to najniżej notowana drużyna w tureckiej Super Lig. Muci wykorzystał okazję i strzelił pierwszego gola w nowych barwach. Sprytnym płaskim strzałem zza pola karnego dał prowadzenie Besiktasowi 2:0, takim wynikiem ostatecznie zakończyło się to spotkanie. Zespół ze Stambułu ma teraz przed sobą dwa wyzwania w nadchodzącym tygodniu. W środę Besiktas podejmie Konyaspor w ćwierćfinale Pucharu Polski, w niedzielę piłkarze Fernando Santosa będą gościć Galatasaray.