Stal od momentu powrotu do ekstraklasy ma patent na Legię, która sobie z nią nie radzi. Warszawski zespół w ciągu dwóch sezonów musiał trzy razy uznać wyższość rywala! Teraz mielczanie dzięki stołecznej drużynie przerwali koszmarną serię z tego roku: dziewięciu meczów bez wygranej. O niepowodzeniu podopiecznych trenera Aleksandara Vukovicia zadecydowała pierwsza połowa i dwa rzuty rożne, bo to właśnie po nich gospodarze strzelili dwa gole!
Paweł Wszołek nie zamierzał gryźć się w język. Gwiazda Legii ostro oceniła grę swojego zespołu
W pierwszym przypadku Krystian Getinger zaskoczył bramkarza Richarda Strebingera... bezpośrednio z rzutu rożnego. Po jego dośrodkowaniu zrobiło się zamieszanie na polu karnym, piłkarze się rozbiegli, piłka odbił się przed bramką i… wpadła do siatki. Austriak nie będzie miło wspominał zawodów, bo w pierwszej połowie popełnił jeszcze dwa katastrofalne błędy. Na szczęście bez konsekwencji. Trener bramkarzy Krzysztof Dowhań z niedowierzaniem patrzył, gdy jego podopieczny wyprowadzając piłkę zagrał ją do rywala! Strebinger błąd naprawił, bo wybronił po chwili strzał Maksymiliana Sitka. W Legii poziom trzymał Paweł Wszołek, który 30 kwietnia miał 30. urodziny. To on doprowadził do wyrównania. Zrobił to w… 30. minucie. To jego piąty gol w tej rundzie. Tyle, że po chwili był rzut rożny i Arkadiusz Kasperkiewicz ubiegł zaspanych obrońców ze stolicy.
Ivi Lopez czy Mikael Ishak? Legenda ekstraklasy wskazuje faworyta w wyścigu o koronę króla strzelców
W drugiej połowie Wszołek wypracował bramkową okazję dla Rafaela Lopesa. Jednak Portugalczyk z szansy nie skorzystał. Legia w tej części zdobyła nawet bramkę, ale sędzia jej nie uznał, bo Tomas Pekhat był na pozycji spalonej. - Po raz kolejny straciliśmy kuriozalną bramkę - powiedział trener Aleksandar Vuković, cytowany przez oficjalny portal klubu. - Nasi piłkarze muszą wiedzieć o co grają i w jakim klubie. Ponoszę odpowiedzialność za to. Zrobię jednak wszystko, żebyśmy wyglądali tak, jak na początku rundy. Nie mamy wytłumaczenia co do naszej gry. Można się rozluźnić, można poczuć się pewnie, ale obowiązkiem sportowca jest ciągłe dążenie do zwycięzca - tłumaczył Serb na konferencji prasowej.