W poprzedniej kolejce Wisła Kraków po pełnym dramaturgii meczu przegrała 3:4 z Wisłą Płock. Bramkę straciła w doliczonym czasie z rzutu karnego, po analizie VAR. Cały czas zajmuje miejsce w strefie spadkowej i traci już trzy punkty do bezpiecznej pozycji. Czy podopieczni trenera Jerzego Brzęczka zdołają się wydźwignąć z dołu tabeli i utrzymają się w lidze? - Wisła pokazuje, że potrafi kreować i strzelać - powiedział Maciej Żurawski w rozmowie z naszym portalem. - Jednak brakuje mi równowagi, bo jej gra do przodu jest okupiona dużym ryzykiem. Potrzebny jest też element szczęścia, które nie zawsze jest przy niej. Problemem są olbrzymie błędy popełniane w obronie. Po prostu Wisła za łatwo traci bramki. Nie wiem, czy w takiej sytuacji powinno prowadzić się otwartą grę. To fajne dla kibiców, ale czy nie lepiej zagrać brzydki mecz, ale zapewnić sobie zero z tyłu i wygrać skromnie? - zastanawiał się legendarny piłkarz Wisły.
Były reprezentant Polski zwrócił uwagę na to, że w krakowskim zespole brakuje zawodnika, który brałby na siebie odpowiedzialność. Może będzie nim Zdenek Ondrasek, który przed tą rundą wrócił do Wisły? - Podobała mi się reakcja Zdenka Ondraska, gdy wyrównał w meczu z Wisłą Płock - dodał "Żuraw". - Widać było w nim sportową złość. To było szczere z jego strony. Czech wrócił do klubu, widać, jak dużą sympatia go darzy. Ale mimo wszystko brakuje mi lidera, który miałby wpływ na grę i styl wiślaków. Nie widzę takiej wyrazistej postaci, kogoś kto brałby odpowiedzialność na siebie. Ale widzę za to, że duże emocje buzują w piłkarzach - analizował Maciej Żurawski w rozmowie z "Super Expressem".