Nie zdarzyło im się także wcześniej zwyciężyć na boisku rywala. Ba; w żadnym z wcześniejszych 11 meczów wyjazdowych nie zdobyli nawet punktu. Dokonali tego natomiast w poniedziałkowy wieczór w Grodzisku Wielkopolskim. Ostatniej pozycji w tabeli na razie jeszcze nie opuścili, ale przynajmniej widzą już przed sobą zespół, któremu mogą spróbować oddać „czerwoną latarnię”. Do Ruchu tracą ledwie dwa „oczka”, do bezpiecznego miejsca w tabeli – siedem.
Przez wiele długich minut starcia z Wartą wydawało się jednak, że mecz musi skończyć się tak jak wcześniejszych jedenaście gier ŁKS-u w gościnie. Co prawda Dimitris Stavropoulos i Jakub Bartkowski w pierwszych fragmentach gry jeszcze w bramkę nie trafili, ale potem gospodarze wyregulowali celowniki i tuż przed przerwą świetne okazje mieli Dario Vizinger i Marton Eppel.
W niewiarygodny sposób na ich strzały reagował jednak Aleksander Bobek. I to właśnie bramkarz łodzian – nie po raz pierwszy w tym sezonie – zapracował na miano bohatera spotkania. Po zmianie stron nękali go jeszcze m.in. Kajetan Szmyt i ponownie Bartkowski, ale z każdej z tych opresji Bobek wychodził obronną ręką.
Gościom zaś wystarczył jeden dobrze wykonany rzut rożny. Riza Durmisi posłał z narożnika piłkę na długi słupek poznańskiej bramki, a tam jak spod ziemi wyrósł Piotr Janczukowicz i posłał futbolówkę do siatki! To jego drugi gol w sezonie: pierwszy dał remis w szalonym meczu z Piastem (od 0:3 do 3:3), drugi – wygraną z Wartą!
Warta Poznań – ŁKS Łódź 0:1 (0:0)
0:1 Janczukowicz 75. min
Sędziował Marcin Kochanek (Opole). Widzów 2268.
Warta: Grobelny – Bartkowski Ż, Stavropoulos Ż, Tiru – Mezghrani Ż (71. Matuszewski), Mariz Luis, Żurawski (78. Savić), Prikryl (78. Borowski) – Vizinger (78. Mäenpää), Eppel, Szmyt
ŁKS: Bobek – Dankowski, Gülen, Mammadov, Durmisi Ż – Balić (90+1. Głowacki), Ceijas (61. Louveau), Mokrzycki, Ramirez (90+1. Koprowski), Janczukowicz (76. Szeliga) – Tejan (61. Młynarczyk)
Listen on Spreaker.