Łukasz Fabiański

i

Autor: Cyfra Sport Łukasz Fabiański

Łukasz Fabiański radził sobie nie tylko na boisku. Tym występem wprawił w osłupienie

2021-10-06 20:24

Łukasz Fabiański przez lata był podporą reprezentacji Polski. Z kadrą "Biało-czerwonych" był na pięciu turniejach. Dwukrotnie na mistrzostwach świata i trzy razy na EURO. Dostarczył nam wielu niezapomnianych wzruszeń. W sierpniu ogłosił, że kończy przygodę z drużyną narodową. Po raz ostatni w koszulce z orłem na piersi zobaczymy go 9 października w meczu z San Marino w eliminacjach MŚ 2022. To będzie jego pożegnalny, 57 występ w kadrze. Tak przed laty o byłym podopiecznym opowiadał na naszych łamach trener Bernard Szmyt, który pracował z nim w MSP Szamotuły.

W drużynie narodowej Łukasz Fabiański zadebiutował w marcu 2006 roku meczem z Arabią Saudyjską. Selekcjoner Paweł Janas zabrał go na mistrzostwa świata do Niemiec. Później kolejni selekcjonerzy także stawiali na niego. Kariera "Fabiana" zaczęła się w MSP Szamotuły, gdzie jego talent dostrzegli trenerzy Andrzej Dawidziuk i Bernard Szmyt. Jakim był wychowankiem? - Gdy mu coś nie wychodziło, to potrafił dane ćwiczenie powtarzać po kilka razy - mówił nam Szmyt przed mundialem w Rosji. - Łukasz dążył do perfekcji. Nie miało dla niego znaczenia, czy będzie ćwiczył kwadrans, godzinę, a może nawet i dwie. Motywacji, chęci i zapału do pracy nigdy mu nie brakowało. Wiedział, co chce osiągnąć. Chciał być zawodowym piłkarzem. Krok po kroku to realizował. To był jego cel. Z takim podejściem przyszedł do szkoły - wspominał szkoleniowiec.

Polski bramkarz pomógł niemieckiej policji. Nie uwierzysz, co zrobił. Zdjęcia pokazują to dobitnie

Tak Szmyt go wtedy charakteryzował. - To był dynamit - przyznawał. - Sprawny, skoczny, zwinny, wygimnastykowany, sprawdzał się w innych dyscyplinach. Pasją Łukasza była koszykówka, furorę robiły te jego „wsady” piłki do kosza. Nie miał sobie równych w ping-ponga. Gdy na koniec zgrupowania organizowaliśmy zawody w tenisa, to w gronie najlepszych przy stole był Łukasza. W Szamotułach nie tylko doskonalił umiejętności bramkarskie, ale jak trzeba było to sprawdzał się także grając w polu - opisywał i dodawał: - Zawsze był grzeczny, ułożony, to wyniósł z domu rodzinnego. Miał przydomek „Bambi". Lubił chodzić do kina i oglądał filmy dla młodzieży. W szkole był obowiązkowy. Skończył Liceum Ogólnokształcące, zdał maturę. Mimo że trafił do Lecha, to nadal mieszkał w bursie w Szamotułach. Poza tym Łukasz to urodzony tancerz. Przekonałem się o tym na jego weselu, gdy tańczył do przebojów Michaela Jacksona. Znakomicie go naśladował! Byłem w szoku, ale wypadł wyśmienicie - opowiadał na naszym portalu trener Bernard Szmyt.

Nowe zasady w klubie Krzysztofa Piątka. Niezaszczepieni piłkarze sami zapłacą za testy PCR!

Sonda
Czy Polska awansuje na Mistrzostwa Świata Katar 2022?
Najnowsze