Dziesięć gier zakończonych podziałem punktów – to zaiste niezwykły wyczyn na takim etapie rozgrywek. - Pewnego rodzaju ciężarem stał się dla nas fakt, że zaliczamy kolejne tylko zremisowane mecze. Straciliśmy trochę tego, co mieliśmy wcześniej – mówi opiekun gliwiczan, Aleksandar Vuković.
To „coś” to zapewne umiejętność przechylania na swą stronę meczów „na styku”. Wiosną Piast nie przegrał przecież żadnego z trzynastu ostatnich spotkań ligowych, wygrywając dziewięć z nich na boisku, w tym osiem – jedną bramką!
Teraz Piast tę zdolność wygrywania – choćby minimalnego – zatracił. - Ale nie możemy o tym myśleć w takich kategoriach, tylko starać się grać dobrą piłkę i walczyć o jak najlepszy wynik. A tym najlepszym wynikiem… czasem jest właśnie remis – zauważa Vuković. I przypomina, że zespół borykać się musi z kłopotami persolnami; na przykład kilkunastotygodniową już nieobecnością napastnika, Kamila Wilczka. - Jest kontuzjowany niemal przez całą rundę. Plan zakłada, aby w przyszłym tygodniu wznowił treningi z drużyną i wrócił do gry po reprezentacyjnej przerwie – dodaje „Vuko”. - Ale my nie możemy ubolewać nad tymi faktami, tylko szukać rozwiązań.
Bez Wilczka i bez Serhija Krykuna (- Czeka zabieg po złamaniu kości twarzoczaszki i rehabilitacja. Będzie dobrze, jeśli pojawi się na pierwszym treningu w nowym roku – tłumaczy szkoleniowiec) gliwiczanie pojadą do Łodzi na mecz z „czerwoną latarnią” tabeli. - Te siedem punktów ŁKS jest tak samo niesprawiedliwe, jak nasze szesnaście – przestrzega Vuković, przywołując najświeższe występy łodzian.
- Wystarczy sobie przypomnieć ich przegraną w ostatnich sekundach z liderem w spotkaniu, w którym nie byli gorszą drużyną, a wcześniej - dogrywkę z Rakowem, czyli mistrzem kraju, w Pucharze Polski. Więc podejście na zasadzie: „musicie wygrać, bo to ostatni zespół tabeli”, nie do końca jest słuszne – ostrzega Vuković.
Ale – jak to on – obok całkiem poważnych słów potrafi użyć także takich, które natychmiast rozładowują napiętą oczekiwaniem na dobry wynik atmosferę. Tutaj rzecz dotyczyła ewentualnego zadowolenia łodzian z podziału punktów w sobotniej konfrontacji. - Nie znam drużyny, która od początku meczu zakłada akurat osiągnięcie remisu. I mówię to jako... fachowiec od remisów – uśmiechnął się opiekun Piasta.
Mecz ŁKS – Piast rozpocznie się w Łodzi w sobotę o godzinie 15. Transmisja w Canal+ Sport.