"Super Express": - Na czym dokładnie polega twoja współpraca z rodziną gwiazdy Realu?
Manuel Arboleda: - Kupiliśmy niedawno drugoligowy klub kolumbijski Tolima Real. Rodzina Jamesa Rodrigueza ma w nim 60 proc. udziałów, a ja z moimi wspólnikami - 40 proc. Plan jest taki, aby rozwinąć klub, ściągać do niego zdolnych piłkarzy z całej Ameryki Południowej, a następnie przenosić ich do Europy. Ze strony rodziny Jamesa wszystkim zarządza jego tata Juan Carlos Restrepo.
- To nie jest biologiczny ojciec Jamesa, prawda?
- To ojczym, ale to jego James uznaje za swojego tatę, bo to Juan Carlos wychowywał go od trzeciego roku życia i zaprowadzał na treningi. Teraz Juan Carlos ma dobre relacje z potężnym Jorge Mendesem, menedżerem nie tylko Jamesa, ale też Cristiano Ronaldo. Rodzina Rodrigueza nie ma jednak nic przeciwko wydeptywaniu nowych ścieżek. I taką, ze względu na moje doświadczenie, ma być właśnie Polska.
- A masz już konkretnych piłkarzy, których chciałbyś polecić w Polsce?
- Mam i chciałbym ruszyć z tym projektem jeszcze w trakcie letniego okienka transferowego. Powiem wprost: biorę na siebie praktycznie wszystko - koszt biletów lotniczych i pobytu moich graczy. Polski klub dałby tylko możliwości treningów, po których zadecydowałby, czy jest zainteresowany. Wiadomo, że ze względu na moją karierę mam kontakty z Lechem, ale jestem też otwarty na inne polskie kluby. Z każdym zainteresowanym warto rozmawiać.
- A grę Polski na Euro oglądałeś?
- Oczywiście! Super to wyglądało. Bardzo się emocjonowałem, bo znam wielu tych graczy! Z Lewandowskim grałem w Lechu, a Fabiańskiemu strzeliłem na Legii gola, który pomógł Zagłębiu Lubin zdobyć mistrzostwo Polski. No, ale prawdziwą rewelacją turnieju był Pazdan. Ten chłopak grał niesamowicie.