Marcus Da Silva walnął z trenerem Arki Gdynia "50" [ZDJĘCIA]

2018-04-19 5:30

Piłkarze Arki po raz drugi z rzędu zagrają w finale Pucharu Polski. W rewanżu wygrali u siebie 1:0 z Koroną Kielce. Bohaterem gospodarzy został Marcus Vinicius (34 l.), dla którego był to 50. gol w barwach gdyńskiego klubu. Jubileusz obchodził także trener Leszek Ojrzyński (46 l.), który prowadził klub z Pomorza po raz 50.

W pierwszym spotkaniu górą była Korona, zwyciężając 2:1. Do 85. min utrzymywał się bezbramkowy remis, ale wtedy bramkarza Zlatana Alomerovicia mocnym strzałem pokonał Marcus Vinicius, zapewniając drużynie przepustkę do finału Pucharu Polski.

- Wierzyliśmy, że możemy awansować - opowiada pomocnik Arki. - Niektórzy byli pewni, że to Korona po pierwszym meczu jest już jedną nogą na Stadionie Narodowym. Jednak w piłce nie ma faworytów, nawet Barcelona przegrała i odpadła z Ligi Mistrzów. Raz jesteś na dole, a za chwilę na górze. Jesteśmy najlepszym przykładem. Przecież przed kilkoma dniami byliśmy w dołku. Przegraliśmy dwa mecze derbowe z Lechią. Zasłużyliśmy na ten finał.

Marcus Vinicius poprzednio trafił dwa razy w lipcu ubiegłego roku w starciu z duńskim Midtjylland (eliminacje Ligi Europy).

- Może z Koroną to nie był najpiękniejszy mój gol w barwach Arki, ale za to najważniejszy, bo pomógł nam przejść do finału - twierdzi. - Tak długo czekałem, bo chciałem, żeby ta "50" była wyjątkowa. Żartuję. Wiadomo, że chciałbym strzelać tych goli jak najwięcej. Jednak nie zawsze się udaje.

W 2017 r. Arka w finale PP pokonała 2:1 po dogrywce Lech Poznań. Czy 2 maja powtórzy tamto osiągnięcie?

- Wierzyłem mocno, że wygramy tamten finał - wspomina Marcus Vinicius. - Nieważne, na kogo teraz trafimy, bo i tak to rywale będą faworytami. Ale nie poddamy się. Jedziemy po zwycięstwo - zapowiada lider Arki.

Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin

Najnowsze