To zawsze było na jego głowie
W rodzinnym domu szkoleniowca od lat obowiązywała zasada, że podczas świąt choinka nie może być sztuczna, lecz musi być żywa, bo dodaje kolorytu. - Ubieranie choinki to moja domena – powiedział trener Marek Papszun w rozmowie z naszym portale. - Zawsze to było na mojej głowie: od momentu wybrania, zakupu, przystrojenia i założenia lampek. Jednak tak się ostatnio złożyło, że całą procedurą musiała zająć się żona, ale jak zawsze spisała się na medal. Muszę przyznać, że przejmuje coraz więcej moich obowiązków związanych ze świętami. Jestem usprawiedliwiony, bo byłem z zespołem na zgrupowaniu w Holandii - zaznacza.
Marzy o sukcesach z Rakowem
Raków jest liderem ligi z przewagą dziewięciu punktów nad Legią Warszawa. Czy ekipa z Częstochowy sięgnie po tytuł? - Od strony sportowej chciałbym, żebyśmy ustrzelili dublet: wygrali mistrzostwo i obronili Puchar Polski - przekonuje. - Chciałbym także awansować do fazy grupowej któregoś z europejskich pucharów. Podczas Wigilii wypatrywałem pierwszej gwiazdki na niebie. Jak jesteśmy w świątecznym nastroju, to tak sobie myślę, że fajnie byłoby wypromować kolejną gwiazdkę w naszym zespole - stwierdził trener Marek Papszun.