- W PSV mieliśmy świetny zespół, choćby z Jeffersonem Farfanem. Trzy lata pod rząd docieraliśmy do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Walczyłem między innymi z Kaką i Nicolasem Anelką i nie wyglądało to źle - wspomina Lamey.
Holender występuje najczęściej na prawej stronie obrony, ale jest uniwersalny i poradzi sobie także na lewej. By aklimatyzacja w Krakowie przebiegła jak najlepiej, piłkarz szybko znalazł wspólny język z rodakami.
Przeczytaj koniecznie: Michal Hubnik zostaje w Legii Warszawa
- Świetnie, że na murawie możemy rozmawiać po holendersku z Kew Jaliensem, a w szatni z trenerem Maaskantem. Dobrze dogaduje się też z dyrektorem Stanem Valckxem - podkreśla.
Ostatnim klubem nowego obrońcy „Białej Gwiazdy” był angielski Leicester City. Ale teraz zawodnik ma już tylko jeden cel: nawiązać do sukcesów osiąganych w Holandii i wprowadzić Wisłę do Ligi Mistrzów.
Michael Lamey chce z Wisłą Kraków grać w Lidze Mistrzów
W Wiśle Kraków od lat wszyscy marzą o awansie do Ligi Mistrzów. W osiągnięciu tego celu ma pomóc holenderski obrońca o nigeryjskich korzeniach, Michael Lamey (31 l.), który poznał już smak zwycięstw w Champions League, grając dla słynnego PSV Eindhoven. - Stadion Wisły jest nawet trochę podobny do obiektu PSV - mówi piłkarz.