Za Legią niezwykle udany tydzień, a piłkarze zapewniają, że zrobią wszystko, by po tym kibice byli w jeszcze lepszych nastrojach.
- Na razie plan wykonaliśmy w stu procentach, ale wiemy, że to nie koniec walki o mistrzostwo i musimy pokazać się z dobrej strony w kolejnych meczach - mówi Pazdan, który wraz z kolegami chce postawić kropkę nad "i" już w Gdańsku, by zdobyć 11. tytuł w historii klubu. W ubiegłym roku nad morzem legioniści najpierw przegrali 0:1 w sezonie zasadniczym, a potem zremisowali bezbramkowo w grupie mistrzowskiej i wypuścili z rąk pewne, wydawałoby się, mistrzostwo. Teraz ma być inaczej.
- To nie jest tak, że mamy stamtąd wyłącznie złe wspomnienia, bo w tym sezonie wygraliśmy tam 3:1, chcemy to powtórzyć - zapewnia kapitan warszawian. - Myślę, że nie powrócą demony z przeszłości... Koncentracja i mobilizacja będą na najwyższym poziomie. Z takim nastawieniem pojedziemy na Pomorze - wtóruje mu Ariel Borysiuk (25 l.).
Uskrzydlonej Legii będzie o tyle trudno, że Lechia wciąż walczy o europejskie puchary (3 punkty straty).
- Przed nami dwa mecze i w nich nie możemy stracić tego, co już mamy, bo jeszcze nie jesteśmy mistrzem - przestrzega trener Legii Stanisław Czerczesow (53 l.).