Przychodził do Cracovii w roli budowniczego. Kazimierz Wielki polskiej piłki. Miał zastać drużynę drewnianą, a zostawić murowaną, parafrazując znane powiedzenie. Początki Michała Probierza w Krakowie są jednak trudne i wyboiste. Nie jeden na jego miejscu już dawno pożegnałby się z posadą. Były trener Jagiellonii otrzymał jednak od profesora Janusza Filipiaka duży kredyt zaufania i jest święcie przekonany, że go spłaci. Raczej później, niż wcześniej.
W drużynie Pasów doszło latem do rewolucyjnych zmian. Kilku piłkarzom podziękowano, odwołano "za pięć dwunasta" kilka transferów, podano rękę młodym i utalentowanym wychowankom szkółki piłkarskiej Cracovii. Rozpoczęło się nieźle, bo od czterech punktów w dwóch meczach, ale na zwycięstwo numer dwa "Pasy" czekały prawie trzy miesiące. Ostatnie tygodnie są już przy Kałuży spokojniejsze. Sześć meczów i dziewięć punktów, a w tym ważne zwycięstwa z Zagłębiem i Lechią oraz cenny punkt z Koroną. Wydawać by się mogło, że Probierz i jego okręt wrócili na spokojne wody.
Szkoleniowiec Cracovii jest jednak przekonany, że aktualna forma zespołu to jeszcze nie to, co on sam chciałby oglądać. Aby wytłumaczyć sens swojej pracy w Krakowie Michał Probierz przyniósł na konferencję prasową przed ligowym meczem z Lechem Poznań (10.12, niedziela, g. 18) doniczkę, ziemię i nasiona. Na oczach zgromadzonych dziennikarzy napełnił plastikowe naczynie ziemią, następnie posadził ziarna i podlał. - Nic nie rośnie - stwierdził po chwili. Trenerowi Cracovii chodziło o to, że wszystko wymaga czasu. Tak samo jak na roślinę trzeba poczekać dłużej, tak samo jest z efektami jego pracy. Te mają przyjść w swoim czasie. Trzeba być cierpliwym.
Wiem, że Michał Probierz wielu denerwuje i przyznaje, że czasem jest za dużo Michała Probierza w Michale Probierzu, ale jego "show" ma dużo wdzięku i... ma sporo racji.
— Jan Kałucki (@J_Kalucki) December 8, 2017
Trener Cracovii na konferencji prasowej zasadził ziarno i stwierdził "Nie rośnie". Trzeba być cierpliwym. pic.twitter.com/cRWfMIEjdn
Probierz właśnie na konferencji sypie ziemię do doniczki, sadzi ziarno, podlewa. "Nic nie rośnie!". Musimy być cierpliwi aż będą efekty naszej pracy. pic.twitter.com/9qkrthtEcJ
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) December 8, 2017
To już kolejne show, o które postarał się Michał Probierz na swojej konferencji prasowej. Kiedyś rozpoczął spotkanie z dziennikarzami w języku niemieckim, bo jak stwierdził "zagranicznych trenerów szanuje się w Polsce o wiele bardziej od miejscowych". Ciekawe, co następnym razem wykombinuje "polski The Special One"?
Widzew Łódź rośnie w siłę! Pozyskał byłego króla strzelców Ekstraklasy