"Super Express": - Miał pan przeczucie, że przed rokiem zabrał pan Przemysława Płachetę na finały EURO U-21. Dostrzegł pan w nim potencjał?
Czesław Michniewicz: - Tak, przed rokiem jeździłem i obserwowałem go na meczach pierwszoligowego Podbeskidzia. W ostatniej chwili wskoczył do naszej reprezentacji. Widzieliśmy w nim potencjał. Przygotowywaliśmy go na możliwość, że gdyby cos się stało z Kamilem Pestką na lewej obronie, to on zajmie jego miejsce. Szukaliśmy bowiem gracza dobrze grającego lewą nogą. Wskoczył do kadry i szybko się w niej odnalazł. W kolejnych eliminacjach jest już podstawowym zawodnikiem drużyny narodowej. Cieszę się, że to się potwierdziło. Wzięliśmy chłopaka z pierwszej ligi, który dziś jest już w w klubie z angielskiej Championship. Nasza ocena była słuszna, bo chłopak się sprawdził. Żałuję tylko, że nie pograł tyle ile byśmy chcieli na EURO U-21. Ale miał trudną sytuację, bo musiał wejść na miejsca zawodnika, który grał cały czas. Myślę tu o Pestce. Ale zadebiutował na koniec z Hiszpanią i całkiem dobrze się pokazał.
Oficjalnie. Odkrycie Ekstraklasy przenosi się do Anglii. Płacheta w Norwich City!
- Jest pan zaskoczony, że w ciągu roku zrobił tak kolosalny progres?
- Nie, wiedziałem, że sobie poradzi w Ekstraklasie. W czasie zgrupowania, gdy toczyły się rozmowy na temat jego przyszłości zapytałem go do którego klubu trafi. Powiedziałem mu, żeby wybrał zespół, w którym będzie miał największą szansę na regularne występy. Zwrócił na siebie uwagę w Podbeskidziu i ważne było, aby dalej to kontynuował. Myślę, że gdzieś z tyłu głowy miał to decydując się na przejście do Śląska. Wiem, że był blisko Legii, ale różne względy zdecydowały, że tam nie trafił.
- W Śląsku debiutancki sezon miał rewelacyjny. Był najlepszym graczem wrocławskiej drużyny.
- Wybrał bardzo dobrze co pokazał miniony sezon. Trafił do bardzo dobrego trenera Vitezslava Lavicki, który w przeszłości pracował z młodzieżą. I to Płachecie bardzo pomogło. Grał regularnie, nie musiał się trząść o pierwszy skład. Na początku była wielka niewiadoma, jak sobie poradzi. Ale to normalne. Jednak z każdym kolejnym meczem grał nie tylko dlatego, że był młodzieżowcem, ale był po prostu dobry. I teraz wszyscy o nim mówią, bo miał fantastyczne liczby.
- Każdy podkreśla, że Championship to liga fizyczna, z dużą dawką meczów. Czy w Anglii poradzi sobie?
- Pod względem fizycznym to gigant. Płacheta dba o swoje ciało. Na zgrupowaniach kadry zawsze pierwszy wychodził na trening i się do niego przygotowywał. Robił ćwiczenia profilaktyczne przed zajęciami jak i po nich. W tygodniu jeździł na odnowę biologiczną na Śląsk. Przemek ma rozpisane zajęcia, aby cały czas dbać o siebie. To jest szybkościowiec. Jeśli nie będzie dbał o ciało, to zaraz złapie kontuzję. Inwestował w siebie i teraz na tym zyskał. To bardzo świadomy piłkarz.
- Jest pan spokojny o jego przyszłość w Anglii?
- Tak, bo jest pracowity. I on się tą pracowitością obroni. Nie wiem, jak będzie zachowywał się w szatni. Świetnie mówi po niemiecku. Pamiętam, jak podczas zgrupowania kadry nowi zawodnicy musieli podczas karaoke zaśpiewać piosenkę. Płacheta śpiewał jeden z niemieckich przebojów. Kamil Grabara go podpuścił. Myślę, że po angielsku też się porozumiewa. Da radę.
Wyjaśniła się przyszłość gwiazdy Ekstraklasy. Igor Angulo znalazł nowy klub! [WIDEO]