Dariusz Mioduski niejednokrotnie zapowiadał, że klubowa akademia jest jego oczkiem w głowie. Nigdy nie ukrywał, że jego marzenie to Legia produkująca największe polskie talenty i sprzedająca je zagranicę. A przy tym dominująca na krajowym rynku. Z nieco innego założenia wychodził Bogusław Leśnodorski. Dokąd był prezesem klubu stawiał przede wszystkim na głośne nazwiska i duże transfery. Wszystko to wiązało się z gigantycznym ryzykiem, bo brak powodzenia projektu mógłby narazić Legię na spore problemy finansowe. I tak się wreszcie stało, z tym, że dopiero po odejściu z klubu byłego szefa.
"Wojskowi" nie weszli do europejskich pucharów - nawet do Ligi Europy - co spowodowało, że w budżecie pojawiła się dziura. Mioduski nie jest bezpośrednim odpowiedzialnym za tę sytuację, ale musi na nią reagować. I wybrał specyficzną drogę na radzenie sobie z kryzysem. W środę zwolnił Jacka Magierę i kilku jego współpracowników (m.in. trenera od przygotowania fizycznego), a z pracą pożegnał się też dyrektor sportowy Michał Żewłakow. W ich miejsce zatrudniono chorwacką ekipę znaną z Dinama Zagrzeb. Trenerem został Romeo Jozak, który przez lata pracował w tym klubie, ale podstawowym problemem jest to, że... nigdy nie prowadził seniorskiej drużyny!
Obecny prezes jednak w ten sposób daje jasny sygnał, że od tego momentu rozpoczyna się projekt pt. "Legia Mioduskiego". Teraz wszelkie powodzenia i niepowodzenia będą zapisywane na jego koszt. Ponadto pokazał, jaki ma pomysł na klub. Można się spodziewać, że to koniec wielkich transferów i gigantycznych kontraktów dla zawodników, którzy wcale nie muszą być wzmocnieniami, a jedynie będą obciążać budżet (obecnie sytuacja wygląda tak chociażby w przypadku Daniela Chimy Chukwu). Oczywiście takie sytuacje zapewne też będą miały miejsce, bo w futbolu jest to niemalże nieuniknione, ale Mioduski zatrudnieniem w klubie ekspertów od akademii Dinama Zagrzeb pokazuje, że chce, by w Legii zastosowano chorwacki model - dominacja na krajowym rynku, a przy tym wychowywanie talentów i sprzedawanie ich za grube miliony.
Właśnie do tego na Łazienkowskiej potrzebny jest Jozak. W Dinamie pod jego okiem ukształtowali się m.in. dwaj zawodnicy Realu Madryt Luka Modrić i Mateo Kovacić, a akademia chorwackiego klubu wielokrotnie była wyróżniana przez ekspertów. Sam nowy trener Legii jeździł po świecie prowadząc wykłady na temat wychowywania młodych piłkarzy. A to wszystko pokazuje, co chce przez to osiągnąć Mioduski. Obok Jozaka w Warszawie pojawiło się też kilku innych ekspertów, którzy będą pomagać trenerowi - zarówno pod kątem treningowym, jak i chociażby transferowym.
Pytanie tylko, czy zatrudnienie człowieka, który nigdy wcześniej nie był trenerem seniorów, nie jest zbyt dużym ryzykiem. W Legii presja jest ogromna i można sobie wyobrazić sytuację, w której w przypadku kolejnych niepowodzeń (np. braku mistrzostwa) szkoleniowiec będzie na wylocie. Pojawia się więc wątpliwość, czy Mioduski okaże cierpliwość, której zabrakło mu w przypadku Jacka Magiery, czy zapowiadany przez niego długofalowy projekt znów skończy się po kilku miesiącach.
Nowy sztab szkoleniowy Mistrza Polski