W poprzedniej rundzie Pucharu Polski Legia Warszawa męczyła się z III-ligowym Świtem Skolwin, ale ostatecznie awansowała wygrywając 1:0. Z kolei Motor Lublin bezlitośnie zlał ligowego rywala – Pogoń Siedlce – aż 5:0. Teraz los skojarzył te drużyny w 1/8 finału Pucharu Polski i nie byłoby w tym nic szczególnie interesującego, gdyby nie osoby, które zajmują w tych klubach wysokie stanowiska. Dariusz Mioduski, obecny prezes i właściciel Legii Warszawa oraz Bogusław Leśnodorski, członek rady nadzorczej Motoru Lublin, to byli współpracownicy, którzy od bycia kolegami przeszli do otwartego konfliktu, który trwa do dzisiaj. I nie ma wątpliwości, że jeden drugiemu chętnie utarłby nosa na boisku.
Legenda Legii Warszawa wyrzuci ją z Pucharu Polski? Saganowski przyznał, że nie mogli trafić lepiej
Jak zakończy się rywalizacja byłych współpracowników?
Mioduski i Leśnodorski, wraz z Maciejem Wandzlem, przejęli władzę w Legii w 2014 roku. Początkowo współpraca układała się wzorowo, a Legia odnotowywała kolejne sukcesy – regularnie zdobywała trofea w Polsce, awansowała do fazy grupowej Ligi Europy, a raz zdołała także wejść do Ligi Mistrzów. Po trzech latach jednak konflikty między współwłaścicielami Legii doprowadziły do tego, że Leśnodorski i Wandzel odeszli, ale Dariusz Mioduski został jedynym właścicielem i prezesem klubu.
Rozstanie bynajmniej nie było pokojowe, bowiem do teraz Leśnodorski i Mioduski co jakiś czas wbijają sobie kolejne szpilki czy to w wywiadach, czy mediach społecznościowych. W rozmowie z WP SportowymiFaktami obecny prezes Legii Warszawa nazwał swojego byłego współpracownika… hubą. Leśnodorski nie pozostawał dłużny i co jakiś czas wbijał szpilki Mioduskiemu, nazywając go m.in. gamoniem.
Żona Artura Boruca kusi dekoltem, a on… wymowna reakcja, wywołał lawinę
Członek rady nadzorczej Motoru Lublin, który jest doradcą właściciela klubu Zbigniewa Jakubasa (jednego z najbogatszych Polaków), wciąż kibicuje Legii Warszawa, ale nie ma najmniejszych wątpliwości, że chciałby utrzeć nosa Mioduskiemu i wyrzucić Legię z Pucharu Polski. Co ciekawe, drużynę prowadzi były piłkarz Legii Warszawa, Marek Saganowski.