- Nie stresuję się przed tym spotkaniem, nie trzęsą mi się nogi. Poza tym gramy u siebie, a na Reymonta rzadko tracimy punkty - mówi Paweł Brożek (25 l.). - Lech ma dobry skład, gra ambitnie, ale często zdarzają mu się wpadki.
Najważniejsza informacja dla fanów Wisły: Paweł prawdopodobnie wystąpi w tym meczu. Ból w nodze ustąpił. To efekt zabiegów, jakie napastnik przeszedł w ostatnim tygodniu pod okiem klubowego fizjoterapeuty.
- Nie odczuwam już żadnych dolegliwości, więc są duże szanse, że zagram - mówi. - Mogę mieć jeszcze drobne zaległości fizyczne, bo przecież nie trenowałem prawie tydzień, ale do niedzieli powinno być dobrze.
Na jego skuteczność liczy trener Maciej Skorża, podkreślając, że Paweł stał się dojrzałym piłkarzem.
- Przede wszystkim czuję się bardziej pewny siebie - tłumaczy Paweł. - Na boisku i poza nim. To daje duży komfort. Łatwiej się gra.
Wcześniej Leo Beenhakker nie powołał go na ME. Potem z dwóch meczów kwalifikacyjnych mistrzostw świata wyeliminowała go kontuzja. - W meczu z Cracovią zagrałem z lekkim urazem - opowiada. - Podczas zgrupowania kadry wyszedłem na trening i poczułem ostry ból. Musiałem odpuścić.
Teraz jednak myśli tylko i wyłącznie o meczu z Lechem. Kibice liczą na jego starcie ze snajperem "Kolejorza", Robertem Lewandowskim. - Pojedynek z Robertem Lewandowskim to raczej medialna sprawa. Gra Wisła z Lechem. I my chcemy wygrać - podkreśla Brożek.