Prezes Wisły Kraków kilka dni temu mówiła o ofercie kupna, która wpłynęła do klubu. Jednak ten dokument budził sporo wątpliwości. Zdaniem Marzeny Sarapaty, nie był on ofertą z prawnego punktu widzenia. - Brakuje w nim wykazania umocowania pełnomocnictwa dla osoby, która jest na nim podpisana - mówiła wtedy prezes. Na dodatek, klub o dziwo nie mógł nawiązać żadnego kontaktu z zainteresowana firmą. - Podpisany na dokumencie pan nie odbiera telefonów - dodała.
Klub poinformował, że zrobi wszystko, aby więcej się dowiedzieć na temat niemieckiej firmy i oferty kupna Wisły. Okazało się jednak, że dalsze negocjacje zostały zerwane. Przedstawiciel konsorcjum wysłał do klubu oświadczenie, które na Twitterze obuplikował dziennikarz Mateusz Miga. W piśmie napisano, że Stechert Group rezygnuje z transakcji i wycofuje ofertę o zakup Wisły. Powód takiej decyzji jest dość poważny.
"Powodem takiego stanu rzeczy jest strach o bezpieczeństwo swoje i najbliższych, a także mojego klienta w związku z pojawiającymi się pogróżkami pod adresem moim, moich najbliższych oraz klienta tj. Stechert Group - pisał w imieniu firmy Norbert Bernatzky dodając, że zostaną podjęte w tej sprawie działania prawne.
Stanowisko ze strony Niemców. Powiem tak - bez względu na wszystko, dobrze, że to koniec tej sprawy. pic.twitter.com/YNrgmq7hl4
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) July 28, 2017
Na oficjalnej stronie internetowej Wisły Kraków pojawiło się oświadczenie, w którym Grupa Tele-Fonika oraz Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków poinformowały, że klub nie zostanie sprzedany do niemieckiej firmy, bo nie jest ona wiarygodna. - W konsekwencji temat sprzedaży Wisły Kraków SA uważamy za zamknięty- napisano. Być może powyższe oświadczenie Stechert Group, w którym są wzmianki o pogróżkach, nie jest prawdziwe? Na razie trudno to zweryfikować.