Vladislavs Gutkovskis

i

Autor: Cyfrasport Vladislavs Gutkovskis

Niesamowita seria lidera w Ekstraklasie. Raków znów przed Legią [WIDEO]

2020-11-30 12:54

Piłkarze Rakowa odzyskali pozycję lidera. Wprawdzie pokonali 1:0 Wartę, ale triumf z beniaminkiem nie przyszedł im łatwo. O wszystkim zadecydował rzut karny w ostatniej minucie! Raków strącił z pierwszego miejsca Legię, która mimo dobrej postawy tylko zremisowała (2:2) u siebie z Piastem. Mistrzowie Polski stworzyli dużo okazji, ale zabrakło precyzji pod bramką gliwiczan. Zobaczcie bramki z meczów Rakowa i Legii.

W ostatniej minucie Raków wywalczył rzut karny. Stało się to po faulu Mateusza Spychały, który w nieprzepisowy sposób zatrzymał Frana Tudora. W tej sytuacji nie zawiódł Łotysz Vladislavs Gutkovskis, który pewnie wykorzystał "jedenastkę". Dla Rakowa to już dziesiąty z rzędu mecz bez porażki. - Byliśmy wolni, a oni świetnie się ustawiali i szybko do nas doskakiwali - ocenił występ pomocnik Petr Scharz w rozmowie ze stroną Rakowa. - Nie było pomysłu na to jak ich zaskoczyć. W drugiej połowie zaczęliśmy szybciej operować piłką i przyniosło to efekty. Mogliśmy wcześniej objąć prowadzenie. Powinniśmy wygrać wyżej, ale w pozostałych sytuacjach ta finalizacja nie była taka, jak chcieliśmy. Trzeba nad tym popracować. Najważniejsze, że wygraliśmy i możemy w spokoju przygotowywać się do meczu ze Śląskiem - powiedział na klubowym portalu Czech, który przeciwko Warcie zagrał jako... obrońca. 

Mauro Cantoro, były as Wisły Kraków: Maradona był moim idolem i wielką inspiracją [WYWIAD]

Ekipę z Częstochowy z fotela lidera mogła zepchnąć Legia, ale nie wykorzystała szansy. Stołeczny zespół jest niepokonany w lidze od siedmiu spotkań. Mistrzowie Polski stracili pierwsze miejsce, bo punkty (2:2) urwał im Piast, który w ostatnich latach upodobał sobie mecze na Łazienkowskiej. Pierwszą bramkę w barwach stołecznego klubu zdobył Bartosz Kapustka, a z kolei Tomas Pekhart trafiając z rzutu karnego w dorobku ma już 9 goli w lidze i prowadzi w wyścigu po koronę króla strzelców. Cenny punkt gliwiczanom zapewnił Jakub Świerczok, który trafił w trzecim meczu z rzędu. - Brakowało nam skuteczności - powiedział trener Czesław Michniewicz, którego wypowiedź zacytowała strona Legii. - Po golach nie cofnęliśmy się, szukaliśmy kolejnych bramek. Nie broniliśmy wyniku. w pewnym momencie się pogubiliśmy. Przypadkowe wybicie Mladenovicia pod nogi Świerczoka i strzał nie do obrony, tak, że Artur Boruc nie mógł nam pomóc. Żałuję bardzo, że zremisowaliśmy w takich okolicznościach - stwierdził szkoleniowiec mistrza Polski na oficjalnym serwisie.

Adam Buksa podbija Amerykę! New England w finale Konferencji Wschodniej [WIDEO]

Najnowsze