- Z tyłu brutalnie został zaatakowany Paweł Strąk - dodaje Kowalik. - Po tym zajściu doszło między zawodnikami do szarpaniny. Trener Henryk Kasperczak doszedł do wniosku, że nie ma sensu dalej rozgrywać meczu - bojąc się o zdrowie zawodników.
Nieco inaczej widzą to Serbowie. Na stronie internetowej Crvenej Zvezdy można przeczytać, że winnym zajścia jest właśnie Strąk, który dość ostro wcześniej potraktował m.in. Ognjena Koromana.