Efektowne wyjazdowe 5:0 w Łodzi z ŁKS-em dawało jednak cień nadziei, że podopieczni Jana Urbana pokażą i na swoim stadionie kilka ładnych i skutecznych akcji. Co prawda nie udało się doprowadzić „do stanu używalności” Lukasa Podolskiego i Erika Janży (co tylko potwierdzało przedmeczową diagnozę szkoleniowca Górnika, że poniedziałków nikt nie lubi…), ale seria trzech wygranych (licząc z pucharowym starciem w Sosnowcu) ściągnęła na trybuny całkiem pokaźne – jak na polskie warunki i poniedziałkowe granie – grono kibiców „Trójkolorowych”.
Niewiele jednak mieli – zwłaszcza przed przerwą – powodów zadowolenia. Urban, dość rozpaczliwie szukający kogoś, kto „na szpicy” dałby jego drużynie nieco błysku, tym razem postawił na Sebastiana Musiolika. I tenże – przecież mistrz kraju z Rakowem z zeszłego sezonu – nawet oddał w pierwszej połowie dwa uderzenia w światło bramki (czyli o… dwa więcej niż cała Cracovia), ale zarówno w 15., jak i w 45. minucie Sebastian Madejski był na miejscu.
Reprymenda szkoleniowca gospodarzy w szatni musiała być ostra i głośna, bo w ciągu pierwszych 10 minut po zmianie stron czterokrotnie kotłowało się w polu karnym krakowian. Dwie „główki” Adriana Kapralika były jednak niecelne, a ze strzałami Daisuke Yokoty i Daniego Pacheco poradził sobie Madejski.
Zmiany dokonane przez Jacka Zielińskiego uporządkowały nieco grę destrukcyjną „Pasów”; przynajmniej na tyle, że gospodarzom znów było dużo trudniej było dojść do pozycji strzeleckiej. Owszem, jeszcze z Arttu Hoskonenem wygrał powietrzną walkę Musiolik, „główkując” minimalnie niecelnie, a potem Pacheco raz jeszcze „wcelował” w Madejskiego, opanowała jednak Cracovia drżenie nóg na przedpolu własnej bramki.
Pod zabrzańską do końca jednak wciąż nie miała żadnych argumentów, więc pierwszy celny strzał (Jakub Myszor) oddała dopiero w 90 minucie. Ale Górnik wcześniej postawił na swoim! Niemal piętnaście miesięcy od ostatniego swego trafienia ligowego, bramkę – na wagę wygranej zabrzan i ósmego miejsca w tabeli – zdobył Paweł Olkowski. To dobry tydzień dla byłego piłkarza m.in. FC Koeln – we wtorek przesądził przecież o awansie Górnika do 1/8 finału Pucharu Polski!
Górnik – Cracovia 1:0 (0:0)
1:0 Olkowski 82. min
Sędziował Daniel Stefański. Widzów 9409.
Górnik: Bielica – Sekulić Ż, Szcześniak, Janicki, Siplak – Yokota (86. Dadok), Rasak, Czyż, Kapralik Ż (76. Olkowski), Lukoszek (46. Dani Pacheco) – Musiolik Ż
Cracovia: Madejski – Kakabadze, Hoskonen, Ghita, Skovgaard Ż – Bochnak (57. Källman), Oshima, Rakoczy Ż (68. Atanasow), Knap Ż (68. Rapa), Myszor – Śmiglewski (57. Makuch)