Co było dalej – kibice doskonale pamiętają. Sam zawodnik w długiej rozmowie z „Super Expressem” przypomniał dramatyczne chwile: dwukrotną utratę przytomności (na treningu oraz w trakcie meczu z Ascoli), a także mozolną i długotrwałą walkę o powrót na boisko. W ciągu półtora roku przeszedł – jak sam mówił – „miliony” badań, które tak naprawdę odrzuciły wiele hipotez dotyczących przyczyn tych zdarzeń, jednoznacznie nie ustalając natomiast faktycznej przyczyny.
Kontrakt Dziczka z Lazio, podpisany latem 2019, wiązał go z rzymianami na pięć lat. W okresie rozbratu z boiskiem, czyli od lutego 2021, włoski klub wywiązywał się ze swych obowiązków. Kilka tygodni temu obie strony zgodziły się na polubowne rozstanie. Sam piłkarz – wychowanek Piasta – w sytuacji, w której trzeba mu teraz dobrego miejsca na odbudowę dyspozycji sportowej, swe kroki skierował oczywiście na Okrzei. - Znów jestem w domu! Cieszę się, że dostałem zaufanie ze strony klubu. Teraz muszę walczyć o kolejne minuty na murawie, o pierwszy skład – radował się po podpisaniu trzyletniej umowy z macierzystym klubem.
Owe minuty, o których mówił, zaczął od trenera Waldemara Fornalika dostawać po odbyciu... ledwie trzech-czterech treningów z dawnymi i nowymi kolegami. Dziewięć minut w spotkaniu z Miedzią, osiem – w derbach w Zabrzu. W piątek, w starciu ze Śląskiem, może będzie ich nawet ciut więcej. - Myślę, że 3/4 meczu dałbym radę zagrać – deklarował Dziczek w tym tygodniu. Jego ambicje tak naprawdę sięgają jednak znacznie wyżej, a zawierają się w tych słowach: - Przyjechałem tu, by powtórzyć mistrzostwo Polski. Ta drużyna ma ku temu stosowne umiejętności!
Trener Śląska wyznał, co siedzi w głowach jego podopiecznych. To samo wiąże im też nogi
Początek meczu Piasta ze Śląskiem o godz. 18.00 na stadionie przy ul. Okrzei w Gliwicach. Transmisja w Canal+ Sport.